Rozsypuje się najstarszy drewniany budynek

Dach karczmy z 1601 r. jest dziurawy jak sito, a prywatnego właściciela nie stać na remont. Nie pomagają nawet poselskie interpelacje. Właścicielem dawnej karczmy w Jeżowie Sudeckim jest rolnik Czesław Kozubski. Nie stać go na remont niszczejącego zabytku, a od państwa pomocy nie dostał. Opowiada, że w czasach PRL jego ojciec po prostu za darmo otrzymał materiał na remont. Nie może zrozumieć, że dziś tak nie można. Ma pretensje do urzędników ze służby ochrony zabytków.

Wojciech Kapałczyński, szef jeleniogórskiej delegatury służby ochrony zabytków odpowiada, że Czesław Kozubski mógłby dostać pieniądze na remont z ministerstwa kultury, ale nie złożył wniosku. Nie chce też sprzedać gminie niszczejącego zabytku. Nawet jeśli obiekt miałby się rozlecieć. W sprawę ratowania karczmy z Jeżowa Sudeckiego zaangażowali się parlamentarzyści. Póki co zabytkowi to jednak nie pomogło.

PRW