Nikt nie chce browaru w Lwówku Śląskim

Był przetarg na to upadłe przedsiębiorstwo, ale nikt się nie zgłosił. Nawet samorząd wojewódzki, który miesiąc temu deklarował chęć przejęcia browaru.

Jeszcze miesiąc temu wicemarszałek województwa Piotr Borys przedstawiał plany przejęcia i rozwoju upadłego browaru we Lwówku Śląskim. Miało tam powstać multimedialne muzeum i mały lokalny browar produkujący piwo.

Ale we wtorek na przetargu sytuacja wyglądała inaczej. Syndyk browaru Jerzy Lisowski nie doczekał się, by ktoś zaproponował żądane 2,7 mln zł. Dowiedział się za to, że marszałek nie przystąpił do przetargu z powodów proceduralnych.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o to samo - o pieniądze. Wicemarszałek Piotr Borys mówi, że według wyliczeń potrzeba aż 12 mln zł na należyte zagospodarowanie browaru i stworzenie tam muzeum. To wielkie pieniędze, dlatego tą sprawą muszą się jeszcze zająć komisje sejmiku. Samorząd wojewódzki liczy także, że syndyk obniży cenę browaru. Jerzy Lisowski odpowiada, że dalszy tok postępowania nie zależy od niego.

Nie jest więc pewne, czy marszałek kupi browar. Pomysł ma mocne strony, bo zakład jest w sercu starego miasta, wewnątrz murów obronnych. Ale i słabe, bo firma jest w fatalnym stanie i nie ma możliwości wdrożenia nowoczesnego systemu produkcji piwa.

Piotr Borys podkreśla, że na razie samorząd nie rezygnuje z planów zakupu browaru. Jak się jednak wydaje, dziś jest dalej od ostatecznej decyzji niż miesiąc temu, kiedy padały pierwsze deklaracje.

Polskie Radio Wrocław