Czterech dolnośląskich policjantów rannych w Kosowie
To efekt walk z Serbami w Kosovskiej Mitrovicy. Łącznie rannych jest aż 27 polskich funkcjonariuszy. Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu uruchamia specjalną pomoc dla rodzin poszkodowanych policjantów.
Ich rodziny odwiedzili psychologowie. Życiu poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo. Trzech z nich zostało opatrzonych w bazie, jeden jest nadal w szpitalu. Ranni policjanci służą we wrocławskiej kompanii antyterrorystycznej oraz w wydziale kryminalnym we Wrocławiu i Wałbrzychu. Pracują w policji od 8 do 21 lat. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu odwiedzili krewnych wszystkich 11 mundurowych, którzy są w Kosowie.
Niebezpieczeństwo nie grozi tez życiu żadnego z pozostałych rannych polskich policjantów. Nasi funkcjonariusze są wycofywani z terenu ONZ-owskiego sądu w Kosovskiej Mitrovicy, o który toczyły się walki. Na miejscu pozostaną żołnierze KFOR.
Sąd ochraniało ponad pięćdziesięciu polskich policjantów. Do zamieszek doszło, gdy z budynku wyprowadzano Serbów, którzy od trzech dni okupowali urząd. Wrogo nastawiony tłum zaatakował policjantów kamieniami i butelkami z benzyną. Rzucono też kilka granatów. W zamieszkach rannych zostało 14 ukraińskich milicjantów. Kilku z nich jest w ciężkim stanie. Rany odniosło również ośmiu żołnierzy francuskiego kontyngentu sił NATO, którzy zostali wezwani na pomoc policjantom.
Po wybuchu zamieszek ONZ-owska policja otrzymała rozkaz wycofania się z miasta. Dowódca polsko-ukraińskiego batalionu w Kosowie powiedział, że niebezpieczeństwo nie zagraża polskim żołnierzom stacjonującym w tym kraju. Podpułkownik Zenon Brzuszko poinformował, że na terenie, za który jest odpowiedzialny, codziennie dochodzi do demonstracji organizowanych przez serbską mniejszość Kosowa, jednak nie stanowią one zagrożenia dla zdrowia i życia żołnierzy.
Polskie Radio Wrocław