W Karkonoszach zginął 41-letni Czech
Prawdopodobnie zmarł z wychłodzenia na drodze z Pecu pod Śnieżką do Szklarskiej Poręby. Czeski turysta wyszedł z Pecu wczoraj. Gdy do rana nie dał znaku życia, czeska Horska Służba zaczęła poszukiwania. Koło południa Czesi poprosili karkonoski GOPR o pomoc.
Pieszo i na skuterach na poszukiwania zaginionego wyruszyli ratownicy z obu krajów. Wyleciał też czeski śmigłowiec. To z niego wypatrzono ciało między skałami Twarożnik a Łabskim Szczytem. Z pobieżnych oględzin ciała wynika, że czeski turysta nie doznał żadnych obrażeń. Najprawdopodobniej chciał odpocząć i zamarzł.
Polskie Radio Wrocław