Rekordowo słaby lipiec pod względem frekwencji. Coraz więcej turystów jednodniowych

Zła pogoda, odwoływanie przyjazdów, krótkie rezerwacje. To główne czynniki, które mogą wpływać na słabe zainteresowanie turystów Karkonoszami i Górami Izerskimi.

Rezerwacje noclegów na ostatnią chwilę, przyjazdy zależne od pogody i krótkie pobyty, głównie 3-4 dniowe. Tak wyglądał pierwszy miesiąc wakacji w Karkonoszach i Górach Izerskich. W tygodniu w hotelach i restauracjach jest bardzo mało osób, w weekendy jest nieco lepiej. Jednak jak oceniają lokalni gestorzy, ten lipiec jest rekordowo słaby pod względem frekwencji:

- Trochę narzekamy, bo pogoda lipcowa nie dopisuje. Ciągłe opady deszczu, więc też gości jest mniej. Turyści często wykupują po prostu wakacje za granicą, bo jest taniej, bo jest pewna pogoda.
- Ludzie nie dokonują rezerwacji, czekają czy na pogodę, czy na dni wolne. Obserwujemy bardzo spowolniony trend jeśli chodzi o rezerwacje i spadek obłożenia. Bywały dni, że mieliśmy 100%, natomiast takie średnie obłożenie na poziomie 80%.

Spadek liczby turystów potwierdza także Adrianna Ciszek z Informacji Turystycznej w Karpaczu:

- Faktycznie ten lipiec bywa słabszy, rozpędza się w drugiej połowie, żeby szczyt mieć w sierpniu i później często jeszcze wrzesień, październik - często odbijamy sobie to co lipiec nam zabrał.

Coraz więcej jest jednak turystów jednodniowych, którzy rezygnują z noclegów. Karkonoski Park Narodowy odwiedziło w lipcu ponad 220 tys. turystów, to bardzo podobnie jak w analogicznym okresie rok temu.

prw.pl