Wyjątkowo mało śniegu w Karkonoszach
Tegoroczna zima w Karkonoszach jest wyjątkowo mało śnieżna. Wysoko w górach powinno teraz zalegać mnóstwo śniegu, a są miejsca, gdzie w ogóle go nie ma. W miejscowościach turystycznych biały puch możemy spotkać jedynie na sztucznie naśnieżonych stokach narciarskich.
Na Śnieżce jest około 70 centymetrów śniegu. Tej zimy pokrywa jeszcze nie osiągnęła tam metra grubości, a dokładnie rok temu było aż 156 centymetrów białego puchu. Wszystkiemu winne są temperatury, które w styczniu były o ponad 3 stopnie wyższe, niż zwykle o tej porze roku.
Meteorolog Krzysztof Krakowski z Karkonoskiego Parku Narodowego nie przypomina sobie takiej sytuacji, by w lutym w Karkonoszach było aż tak niewiele śniegu:
- Średnio powyżej górnej granicy lasu jest to 70-80 centymetrów. Normalnie w takich warunkach powinien być ponad metr. Faktycznie w niektórych miejscach jest nawet do 1,5 metra, ale są to miejsca zwyczajowej akumulacji śniegu. W wielu miejscach ciągle wystają borówki, kamienie, kosodrzewina ciągle nie jest przysypana. Praktycznie do wysokości 800-900 metrów nad poziomem morza nie ma go wcale.
Pomimo braku naturalnego śniegu, warunki narciarskie w regionie są naprawdę dobre. Wszystko dzięki niskiej temperaturze, która dała możliwość sztucznego naśnieżania.
Wysokie temperatury i brak śniegu to nie tylko konsekwencje dla właścicieli stoków narciarskich czy dla turystów, ale przede wszystkim dla przyrody. Rośliny zaczynają wegetację, a zwierzęta budzą się z zimowego snu. Choć na górskich szczytach leży jeszcze śnieg, to poniżej górnej granicy lasu widać przyrodę budzącą się do życia.
Zdaniem Artura Pałuckiego, przyrodnika z KPN-u, tam, gdzie nie ma śniegu, praktycznie możemy mówić, że powoli przychodzi wiosna:
- Otaczają nas ptaki, które się odzywają tak, jakby miały sezon godowy, aktywne bardzo są duże drapieżniki. Zmienia nam się fenologia tych gatunków - szybciej przystępują do lęgów, szybciej wyprowadzają młode. Na gatunkach takich jak leszczyny czy nawet na bukach już są pąki i to nawet bardzo duże.
Śnieg to przede wszystkim ogromny magazyn wody dla roślin wysokogórskich. Jego brak oznacza suszę, a roztopów praktycznie nie będzie, tłumaczy Artur Pałucki:
- Wegetacja będzie słabsza, roślinożercy będą mieli mniej pokarmu, w związku z tym będzie gorsza kondycja, mniej młodych - to wpłynie na drapieżniki. Widzimy, że wszystko nam się rozchwiewa, chwieje nam się cały cykl fenologiczny, a to ma konsekwencje i dla roślin, i dla zwierząt, i dla nas - dla ludzi.
Według specjalistów to efekt ocieplenia klimatu, a śnieżne i mroźne zimy to już przeszłość.
prw.pl
Tomasz Żukiewicz
Leszek Wrotniewski
Konrad Rydzewski
Rafał Piotr Szymański
Kazimierz Piotrowski
Hubert Papaj
Wojciech Leszczyk
Maciej Lercher
Paweł Kucharski
Oliwer Kubicki
Jacek Jakubiec
Paweł Gluza
Wojciech Chadży