Faktura - jaka jest, a jaka będzie?

Nasza faktura za energię elektryczną jest jedną z najbardziej skomplikowanych, jaką otrzymujemy. Rozłóżmy ją zatem "na części pierwsze", a zobaczymy, gdzie da się zaoszczędzić i co możemy porównywać, otrzymując oferty różnych sprzedawców, którzy wkrótce zaczną stukać do naszych drzwi.
Teraz nasz rachunek składa się z czterech elementów: ceny energii elektrycznej, abonamentu, stałej opłaty dystrybucyjnej oraz zmiennej opłaty dystrybucyjnej. Pierwsze dwa składniki są związane z ewentualnym nowym sprzedawcą i to one tak naprawdę będą nas obchodzić przy porównywaniu ofert. To w tych dwóch pozycjach nowy sprzedawca może nam zaproponować korzystniejsze warunki i te dwa elementy możemy negocjować.
Pozostałe dwie pozycje związane są z dystrybucją, czyli transportem energii; nie zmienią się, nawet jeśli zdecydujemy się przyjąć ofertę nowego sprzedawcy. Są one ustalone do końca bieżącego roku i zatwierdzone przez prezesa URE.
Uwaga: zastanawiając się nad zmianą sprzedawcy energii, zaczynajmy od porównania cen energii i abonamentu. Ale sprzedawca poza samą ceną może też zaproponować korzystniejsze warunki w samej umowie: dogodniejsze terminy rozliczeń, warunki płatności, audyt energetyczny.
Od lipca wygląd naszych faktur pozostanie taki sam, ponieważ większość odbiorców ma podpisane umowy kompleksowe (zawierające płatności za energię i dystrybucję energii). Jeśli zmienimy sprzedawcę, to i tak nie uwolnimy się całkowicie od zakładu, który dotąd sprzedawał nam prąd. Teraz jego spółka dystrybucyjna będzie odpowiadała za konserwację czy naprawę łącz. Trzeba liczyć się z tym, że dostaniemy dwie faktury: oddzielnie za samą energię od sprzedawcy i za jej dostarczenie do domu od dystrybutora.
Jeśli chcemy nadal dostawać jeden rachunek, powinniśmy upoważnić sprzedawcę do zawarcia w naszym imieniu umowy z operatorem systemu dystrybucyjnego.

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska