IPN bada sprawę wypadku lotniczego sprzed lat
Czy uda się wyjaśnić sprawę tragicznego wypadku samolotu z czterema mężczyznami, który rozbił się u podnóża Śnieżki. Próbę taka podjął wrocławski IPN. W 1946 roku byli żołnierze AK porwali samolot ze szkoły szybowcowej w Jeżowie Sudeckim i odlecieli.
Po kilku minutach maszyna rozbiła się w lesie. Piloci zostali pochowani w górach. Do dzisiaj stoi tam symboliczny krzyż. Lotnicy mają jednak jeszcze jeden grób - na cmentarzu w Jeżowie Sudeckim. Historyk Sebastian Ligarski powiedział, że w archiwach zachowały się m.in. zeznania nielicznych świadków. Nie wiadomo kto i kiedy przeniósł ciała dwóch lotników na cmentarz w Jeżowie. Ma to wyjaśnić IPN.
PRW