Handlowali "białą śmiercią"
W jeleniogórskim sądzie rusza proces jednej z największych mafii narkotykowych w kraju.
Gangsterzy są oskarżeni o jeden z największych przemytów w Europie. Przez ponad cztery lata udało im się przetransportować pół tony heroiny wartości 80 mln zł z Turcji do Anglii.
Przestępcy za kratami mogą spędzić nawet 15 lat. Do tej pory nie wiadomo, gdzie są pieniądze z narkotykowego biznesu. Zniknęły bez śladu.
Na ławie oskarżonych zasiądzie 20 osób ze Zgorzelca i Warszawy. Przestępcy przemycali heroinę z Turcji do Wielkiej Brytanii. Szlak przemytu biegł dwutorowo, z Turcji przez Polskę lub Holandię do Anglii. Koło Londynu narkotyki odbierał Leszek D. z Warszawy. Gdzie potem one trafiały, jeszcze nie wiadomo.
Mężczyźni pieniądze odbierali najczęściej w toaletach publicznych lub łaźniach. Towar przewozili ciężarówkami, w skrytkach, które zrobił Zenon S., podobnie jak Leszek D., czołowy członek warszawskiego gangu. Heroina była produkowana w Pakistanie, w tzw. złotym trójkącie. Szefem gangu, planującym przestępczy proceder, miał być Rafał M. On temu zaprzecza.
Gangsterzy ściśle współpracowali ze zgorzeleckimi przestępcami. Handlarzami z przygranicznego miasta dowodził Wojciech B., który na co dzień pracował jako akustyk. Tak samo jak Rafał M. jest oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, handel narkotykami i przemyt. W Zgorzelcu narkotyki kupowane od kolegów ze stolicy przechowywano i porcjowano w trzech mieszkaniach. Potem dilerzy sprzedawali je m.in. na Dolnym Śląsku.
Gang także na własną rękę próbował przemycić z Holandii do Polski 48 kg marihuany. Tomasza G., który przewoził środki odurzające, wpadł na gorącym uczynku. Złapali go funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego na przejściu granicznym w Jędrzychowicach.
Śledztwo przez dwa lata prowadził Wydział do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Śledczy zgromadzili 50 tomów akt. Zarzucają przestępcom handel i przemyt narkotyków na ogromną skalę. Grozi im nawet 15 lat więzienia. Kolejna rozprawa odbędzie się w najbliższy poniedziałek.
ROZPRAWA ODROCZONA
Proces gangów miał się rozpocząć w połowie minionego tygodnia. Nie udało się tego zrobić, ponieważ jeden z oskarżonych, Leszek D. poprosił o zmianę obrońcy. Przestępca domagał się adwokata z urzędu. To spowodowało, że nowy obrońca musiał mieć czas, aby zapoznać się ze sprawą.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska