Godło Teraz Polska, a rzeczywistość
Jelenia Góra dostała godło Teraz Polska, ale wciąż jest wiele do zrobienia
Nagroda na wyrost
Dworzec PKP odstrasza odrapanymi ścianami i ogólnym zaniedbaniem. Na dodatek nie wiadomo, którędy iść do centrum i gdzie szukać informacji turystycznej, bo drogowskazów nie ma.
Na dworcu jest wprawdzie duży plan Jeleniej Góry, ale zamazany sprayem i niewiele na nim widać. Najczęściej pierwszą informacją przyjezdnym służy Grażyna Kołodziej, pracująca w kiosku.
Tylko dla bogatych
- Ludzie pytają mnie, jakim autobusem dojechać, jak daleko jest do centrum - mówi.
Dobrze, że ma plan miasta czy mapy Karkonoszy. Można także kupić u niej mapki Karpacza i Szklarskiej Poręby.
- Wszystkie sprzedają się bardzo szybko - zaznacza.
Może na dworcu dlatego jest tak źle, że coraz mniej ludzi decyduje się na przyjazd do Jeleniej Góry pociągiem. Wlecze się on z Wrocławia ponad trzy godziny. Pani Grażyna zauważa, że przyjeżdżają głównie zorganizowane grupy szkolne i to najczęściej z miast, z którymi jest bezpośrednie połączenie.
Można zabłądzić
W drodze z dworca PKP do centrum miasta przyjezdny ani razu nie natknie się na tabliczkę, z której dowie się, gdzie znajduje się informacja turystyczna. Lepiej to wygląda od strony dworca PKS. Ale tylko dlatego, że do Informacji Turystycznej jest stamtąd zaledwie kilka minut drogi piechotą.
Do informacji dzwonią bądź przychodzą najczęściej obcokrajowcy. W większości są to Niemcy i Czesi. Pojawiają się też Belgowie, Duńczycy, Holendrzy.
- Cieszy nas obecność Czechów. Kiedyś przyjeżdżali głównie na zakupy, teraz chcą zwiedzać miasto, oglądać zabytki - przyznaje Barbara Różycka, szefowa IT w Jeleniej Górze. - Cześć folderów jest specjalnie przygotowana dla naszych południowych sąsiadów w ich języku.
Dobra informacja
W informacji turystycznej klienci najczęściej pytają, co można w mieście zobaczyć, gdzie można przenocować.
- Mamy też bardzo dużo próśb o wysyłanie materiałów promocyjnych, bo ktoś gdzieś o czymś usłyszał i chciałby dowiedzieć się więcej - dodaje.
Baza noclegowa Jeleniej Góry, w porównaniu z Karpaczem czy Szklarską Porębą, jest znacznie uboższa. Spać można głównie w hotelach i to za niemałe pieniądze.
- Dzieje się tak dlatego, że miasto jest dla turystów bardziej wymagających. Na przykład rodzina z dziećmi czy wycieczka szkolna nie jedzie na wypoczynek do miasta. Raczej na obrzeża lub do mniejszych miejscowości - tłumaczy Barbara Różycka.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska