Powstaje skansen PRL-owskich rzeźb
Usuwać? Burzyć? Przenosić? A jeśli tak, to dokąd? Odkąd minister kultury ogłosił projekt ustawy o miejscach pamięci narodowej, trwają gorące dyskusje. Na pytanie, co zrobić z pomnikami wdzięczności Armii Radzieckiej, Michał Sabadach z Uniejowic ma prostą odpowiedź: - Chętnie je przygarnę
Kiedy w Estonii pomysł przeniesienia pomnika żołnierzy radzieckich wywołał międzynarodowy konflikt, polski rząd postanowił prace nad ustawą odłożyć do czasu, kiedy emocje opadną. Jednak Sabadach, właściciel prywatnego Muzeum Ludowego Wojska Polskiego z Uniejowic, postanowił kuć żelazo póki gorące. Deklaruje, że z chęcią przyjmie niechciane pomniki. Jest przeciwny ich niszczeniu i chowaniu do magazynów.
Od Świerczewskiego do Nowotki
- Mam ponad dziesięć hektarów gruntu i może na nich stanąć każdy pomnik, który komuś przeszkadza - mówi Michał Sabadach. - Uważam, że należy je zachować, choćby dla przyszłych pokoleń.
W jego kolekcji są już dwa pomniki gen. Karola Świerczewskiego: jeden z Kątów Wrocławskich, a drugi z Chocianowa. - Radni tych miast w latach dziewięćdziesiątych zgodzili się na przekazanie rzeźb do mojego muzeum - tłumaczy Sabadach.
Podobnie było z pomnikiem Rokossowskiego, który stał w Legnicy na obecnym pl. Orląt Lwowskich. Wizerunek marszałka próbowano ukraść, a nawet obciąć mu głowę. Do dziś ma widoczne nacięcie na szyi. W końcu trafił do Uniejowic. W muzeum są też podobizny Marcelego Nowotki, twórcy Polskiej Partii Robotniczej, który był patronem legnickiej Szkoły Wojsk Łączności, generała Aleksandra Zawadzkiego, a nawet Jakuba Jasińskiego, dowódcy polskiego z okresu wojen napoleońskich. Jednym z ostatnich nabytków jest obelisk ku czci lotników poległych w bitwie o Wrocław. Stał przy wjeździe na legnickie lotnisko.
Sabadach zaopiekował się też kilkoma popiersiami Świerczewskiego, które w przeszłości zdobiły gabinety dyrektorów dolnośląskich szkół.
Adopcja czerwonoarmistów
Mieszkaniec Uniejowic zaproponował już kombatantom opiekę nad rzeźbą wdzięczności dla żołnierzy radzieckich na pl. Wileńskim w Warszawie.
Pomysł spodobał się władzom Kłodzka. Na terenie miasta stoją dwa pomniki poświęcone żołnierzom Armii Czerwonej. Jeden jest zabudowany i nikomu nie przeszkadza. Drugi, na miejscu dawnego cmentarza wojskowego, jest poświęcony poległym żołnierzom radzieckim.
- Jeśli wejdzie w życie ustawa, która nakaże usunięcie pomników, z chęcią oddamy ten pomnik do muzeum - mówi Andrzej Dąbrowski z Urzędu Miasta w Kłodzku.
W Legnicy o pomnik wdzięczności Armii Radzieckiej, przedstawiający polskiego i radzieckiego żołnierza z dzieckiem na rękach, walczą też kombatanci i środowiska prawicowe. Chcą go przenieść na cmentarz wojskowy. Niektórzy chcą nawet podzielić postument i pozbyć się tylko Rosjanina.
Propozycją Michała Sabadacha nie jest zainteresowany prezydent Legnicy. - Nie przewidujemy przenosin pomnika, chyba że wymagać będzie tego ustawa - tłumaczy Arkadiusz Rodak, rzecznik prezydenta.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska