W Sudetach znów kopią uran
Od 30 lat stoją puste. Mało kto wie gdzie się znajdują i że w ogóle są. Mowa o nieczynnych kopalniach uranu w Sudetach. Jak pisze "Puls Biznesu", postanowiła je wykorzystać australijska firma wydobywcza Wildhorse Energy, informuje "Puls Biznesu". Wydobywany niegdyś w tych kopalniach uran wykorzystywany był do radzieckich głowic jądrowych. Dziś ma stać się paliwem dla elektrowni atomowych.
Wildhorse otrzymał już pozwolenia polskiego Ministerstwa Środowiska, niezbędne do prac poszukiwawczych i wydobywczych na 2 tys. km kw. w tym regionie. Na razie tylko na sześć lat, ale potem może przedłużyć koncesję. Prace mają rozpocząć się już w czerwcu.
Sektor uranowy ma duży potencjał i chcemy to wykorzystać. My i nasi inwestorzy, mówi Richard Pearce, dyrektor generalny Wildhorse Energy. Jednym z inwestorów jest Goldman Sachs, europejski bank inwestycyjny, który włożył w australijską firmę 15 mln USD.
Dlaczego Australijczykom ma się opłacać wydobycie uranu w Sudetach, skoro zakończono je tam z powodu braku opłacalności? - zastanawia się "PB". Przede wszystkim dlatego że obecnie stosowane są inne, tańsze technologie, a uran kosztuje znacznie więcej niż 30 lat temu. Poza tym w UE niebawem mocno wzrośnie i tak już spore zapotrzebowanie na ten rodzaj paliwa, bo z powodu ograniczeń emisji CO2 pojawia się trend powracania do energetyki jądrowej.
Puls Biznesu
Tomasz Żukiewicz
Leszek Wrotniewski
Konrad Rydzewski
Rafał Piotr Szymański
Kazimierz Piotrowski
Hubert Papaj
Wojciech Leszczyk
Maciej Lercher
Paweł Kucharski
Oliwer Kubicki
Jacek Jakubiec
Paweł Gluza
Wojciech Chadży