Samorządy tną wydatki

Wyłączanie oświetlenia ulicznego, rezygnacja z remontów, rezygnacja z programów dopłat do mieszkańców, a nawet ograniczanie czasu pracy miejskich instytucji tylko do okresu, kiedy jest światło dzienne- to pomysły dolnośląskich samorządów na oszczędzanie.

Urząd miasta w Kowarach i instytucje podległe mają być otwarte tylko w godzinach, kiedy jest światło dzienne.

- To skutek podwyżki cen energii o 740 procent - mówi burmistrz Kowar Elżbieta Zakrzewska.

Kowary będą też wyłączać większość latarni ulicznych. W ich ślady nie idzie Świeradów, którego burmistrz Roland Marciniak uważa, że oszczędności na ulicznym oświetleniu są zbyt małe. Także burmistrz Kamiennej Góry, Janusz Chodasewicz, nie chce wyłączać latarni. Jak mówi - miasto dopiero je wybudowało i nie może tego zrobić mieszkańcom.

Samorządy sygnalizują jednak, że spodziewają się nie tylko wyższych kosztów, ale i mniejszych wpływów z powodu likwidacji wielu działalności gospodarczych. Znikają na razie przede wszystkim piekarnie i restauracje, przyznaje burmistrz Świeradowa Roland Marcianiak, a samorządy są temu trochę winne.

Dyrektor kolei linowej w Świeradowie Zdroju, Jakub Sojka, podkreśla, że - jego stacja narciarska ma na najbliższy sezon cenę energii zagwarantowaną w umowie i liczy na to, że w 2023 roku ceny prądu się ustabilizują.

Stanisław Kornafel, gospodarz stacji turystycznej Orle w Górach Izerskich, podkreśla, że - biedniejący turysta może się odwrócić od popularnego w ostatnich latach, aktywnego wypoczynku i dlatego podwyżki cen nie będą wielkie.

Rykoszetem w kryzysie obrywa już kultura. W Jeleniej Górze nie będzie żadnych premier w teatrze zdrojowym. Prezydent miasta Jerzy Łużniak mówi, że musiał ograniczyć budżet miejskiej placówki w poszukiwaniu budżetowych oszczędności.

prw.pl