Pociąg, który nie zatrzymuje się w Polsce

Przystanek Porajów
Codziennie ponad stu mieszkańców przygranicznej miejscowości dojeżdża do pracy do czeskiego Liberca. Gdyby pociąg zatrzymywał się w Porajowie, mieliby podróżowanie tańsze i szybsze. Od ponad 100 lat przebiega tędy linia kolejowa łącząca czeski Hradek nad Nysą z niemieckim Zittau. Przed wojną w Porajowie istniała stacja. Teraz nie można się o nią doprosić.
- Na pewno wielu ludzi by z niej korzystało - uważa Piotr Budzik z Porajowa.
- Mój ojciec pracuje w Libercu. Gdyby mógł jeździć pociągiem, byłoby szybciej i taniej - dodaje Jakub Kula. Potwierdza tę opinię Tomasz Froński, od niedawna sołtys wioski.
- Codziennie do pracy w Libercu dojeżdża około stu mieszkańców Porajowa. Sam zabiegam o to, żeby powstał u nas przystanek kolejowy, ale zewsząd słyszę, że się nie da. Zamierzam rozpocząć zbiórkę podpisów pod petycją w tej sprawie - mówi.
- To bardzo dobry pomysł - mówi Jerzy Stachyra, zastępca burmistrza Bogatyni. - Starania o przystanek powinni zacząć samorządowcy ze Związku Trzech Miast "Mały Trójkąt", skupiającego szefów miast: Bogatyni, Hradka i Zittau - dodaje Stachyra.
Martin Puta, starosta Hradka nad Nysą, twierdzi, że ze strony czeskiej kolei nie ma żadnych przeszkód, aby w Porajowie uruchomić przystanek.
- To nielogicznie, że nasze pociągi się tam nie zatrzymują. Od kilku lat staramy się to zmienić. Z tego co wiem, przyczyna tkwi po stronie polskiej kolei - dodaje Puta.
- Ta linia nie jest przez nas eksploatowana. To jest jedynie tranzyt - mówi Marek Ciura, naczelnik Działu Eksploatacji w Zakładzie Linii Kolejowych w Wałbrzychu. - Nie mogę odpowiedzieć po prostu, że można uruchomić tam przystanek albo że nie można. Wyjaśnimy sprawę i szczegółową odpowiedź przygotujemy na piśmie - mówi naczelnik Ciura.

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska