Po wakacjach do szkoły w mundurkach

Krawat to za mało
- Koniec z rewią mody, czas na spokojną naukę - triumfuje Roman Giertych, minister edukacji narodowej. Klamka zapadła. Na lekcjach w podstawówce i gimnazjum od września trzeba będzie pojawiać się w jednolitym, schludnym stroju

Przepisy nie precyzują, jak ten strój ma wyglądać. Wszystko więc zależy od pomysłowości dyrekcji, rodziców, nauczycieli i samych uczniów. W wielu szkołach wzór mundurka ma powstać w wyniku konkursu. Koszty pokryją rodzice.
- Co do kroju i kolorów, na pewno będzie dowolność - uważa Janina Jakubowska z Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty. - Strój powinien być jednak wygodny, estetyczny. I uniwersalny - ma się sprawdzać zarówno w lecie, jak i w zimie. Od września będziemy sprawdzać, czy uczniowie stosują się do tego obowiązku - zapowiada.
Wizytatorzy z kuratorium od razu zaznaczają, że sam krawat albo tarcza z nazwą szkoły to za mało. W ustawie jest przecież mowa o stroju. Co grozi niepokornemu uczniowi? To zależy od szkoły i jej statutu. Czyli np. od uwagi do dziennika po obniżoną ocenę ze sprawowania.

Tylko od wielkiego dzwonu
Wiadomość o konieczności noszenia mundurka w szkołach wzbudza w uczniach różne emocje.
- Na co dzień wolałbym się ubierać tak jak do tej pory - mówi Olek Kałuziak z kl. Ic ze Szkoły Podstawowej nr 63 przy ul. Menniczej we Wrocławiu. - Nasz mundurek jest elegancki i można w nim pójść do teatru albo przyjść na początek roku szkolnego.
W szkole Olka mundurki (granatowe kamizelki na białej koszuli, granatowe spódniczki lub spodnie oraz mucha lub krawat plus tarcza) obowiązują od kilku lat. Ale tylko w klasach I-III. Strój kosztuje od 40 do 60 zł. Uczniowie zakładają go na wyjątkowe okazje.
- W tym roku zaproponowaliśmy taki strój w starszych klasach - informuje Edyta Krajewska, wicedyrektor podstawówki. - Rodzice byli zainteresowani, ale tylko do czasu, kiedy się okazało, że to obowiązek. Na najbliższej wywiadówce poruszymy ten temat. Wspólnie będziemy musieli zadecydować, czy dotychczasowy galowy strój będzie obowiązywał na co dzień.
Starsi uczniowie godzą się na mundurek, ale pod warunkiem, że będą się w nim dobrze czuli.
- Może to być koszula z krawatem - twierdzi Ania Góźdź z I kl. Gimnazjum nr 39 przy ul. Bruecknera. - Wtedy faktycznie może poczujemy się już prawie jak studenci. I nie trzeba będzie przejmować się tak modą.

Skąd na to pieniądze
Zarówno kuratorium, jak i ministerstwo szacują, że koszt mundurka to jakieś 50 zł.
- Dla rodzin o mniej zasobnych portfelach mamy 50 mln zł z narodowego programu stypendialnego - zapowiada Justyna Sadlak z MEN. - Właśnie pracujemy nad rozporządzeniem, dzięki któremu na jedno dziecko rocznie rodzic będzie mógł dostać 50 zł. Jego dochód nie może jednak przekroczyć na osobę w rodzinie 351 zł netto.
Ta wiadomość wcale nie cieszy rodziców, którzy mają więcej niż jedno dziecko. Dla nich to spory dodatkowy wydatek.
- Pomysł jest bardzo dobry - uważa Małgorzata Chimniak, mama czterech córek w wieku szkolnym. - Nie wiem tylko, skąd wezmę pieniądze na mundurki. Słyszałam, że niektóre szkoły chcą, by uczniowie mieli mundurek galowy oraz taki na co dzień. A to będzie odpowiednio kosztować od 30 do 300 zł. Jak to pomnożę przez cztery, to już się boję na myśl o wrześniu - łapie się za głowę pani Małgorzata.
Jej zdaniem, ciężar kupienia "jednolitego, schludnego stroju" najbardziej odczują rodziny wielodzietne. Wystarczy, jeśli dochód na głowę przekroczy o 50 gr ustaloną kwotę i o dofinansowaniu będą mogły tylko pomarzyć.
- Takie przepisy na pewno sprowadzą mi więcej klientów - uważa Lidia Banasik z zakładu krawieckiego z ul. Lwowskiej we Wrocławiu. - Zawsze trzeba będzie coś zwęzić, skrócić lub przedłużyć. Ale jako matce ten przepis w ogóle mi się nie podoba. Oznacza po prostu dodatkowy szkolny wydatek.

Najpierw koszula
Izabela Koziej, dyrektorka Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 przy ul. Piotra Skargi we Wrocławiu, nie podjęła jeszcze decyzji, jak rozwiąże sprawę mundurków w gimnazjum i liceum.
- Na początku maja zorganizuję spotkanie z uczniami i rodzicami. Chcę poznać ich opinię - zaznacza. Według niej, najrozsądniej byłoby wprowadzać mundurki stopniowo. - Zaczęlibyśmy na przykład od białych koszul i krawatów. Później ustalilibyśmy jakiś jednolity wzór - mówi dyrektorka. Przyznaje, że największym problemem mogą okazać się koszty wprowadzenia nowych rozwiązań. I o ile w gimnazjum mundurki to obowiązek, o tyle w liceum rodzice mogą się na nie nie zdecydować właśnie ze względu na czekające ich wydatki. - Powinny pojawić się dopłaty do mundurków dla dzieci niezamożnych, choć na razie nie mam takich pieniędzy przewidzianych w budżecie - twierdzi Izabela Koziej.
Decyzji o ewentualnym wprowadzeniu mundurków nie podjęła także Danuta Daszkiewicz-Ordyłowska, dyrektorka XII LO we Wrocławiu. - Nie mamy obowiązku wprowadzania mundurków. Myślę więc, że decyzję w tej sprawie pozostawimy rodzicom - zaznacza dyrektorka.

Zgodnie z konstytucją
- prof. Bogusław Banaszak
- Katedra Prawa Konstytucyjnego UWr
- Wolność człowieka podlega ochronie prawnej. Każdy więc może ubierać się tak jak chce. Ale w państwie demokratycznym korzystanie z konstytucyjnych wolności może być ograniczone, jeśli wymaga tego bezpieczeństwo albo porządek publiczny. A w szkołach bez wątpienia zagrożenie przemocą występuje. Będzie można od razu rozróżnić ucznia od dilera narkotyków. Dzieci z uboższych domów nie będą się czuły gorzej ubrane od rówieśników. W ten sposób faktycznie wszyscy łatwiej będą mogli skupić się na nauce.

Jak to jest na świecie
Mundurki obowiązują już m.in. w szkołach w Wielkiej Brytanii i Irlandii, Australii, Kanadzie, Izraelu, Japonii. Przeważnie składają się z jasnej koszuli i ciemnych spodni, krawatu i marynarki (chłopcy) albo jasnej bluzki, ciemnej spódnicy (lub w kratkę) i krawatu (dziewczynki).

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska