Świetne warunki narciarskie na nartostradach

Choć dla znawców tematu brzmi to nieprawdopodobnie nie jest to spóźniony żart prima-aprilisowy . Na nartostradach kompleksu narciarskiego "Śnieżka" w Karpaczu sypnęło sztucznym śniegiem. Choć w całej kotlinie (z kurortami narciarskimi włącznie) pełnia wiosny, to wysoko w górach bardzo kiepska śniegowo zima odpłaca zawiedzionym narciarzom wspaniałymi wręcz warunkami. Niestety czym niżej tym gorzej a przy dolnych stacjach głównych kolejek krzesełkowych poruszać trzeba się bez nart.


"Aby zlikwidować te lokalne niedogodności włączyliśmy w nocy system sztucznego dośnieżania, który przezornie pozostawiliśmy gotowy do pracy pomimo kończącego się sezonu" - mówi Waldemar Draheim, dyrektor MKL Karpacz (kompleks narciarski "Śnieżka"). Ta zima oprócz znanym wszystkim problemem ze śniegiem nie padającym z nieba była wyjątkowa pod innym względem. Od grudnia do kwietnia było tylko 5 dni i nocy podczas których warunki pozwalały na pracę systemu sztucznego dośnieżania. To absolutny i chyba trudny do pobicia rekord - dodaje dyrektor Draheim. Przypomnijmy, że aby można było produkować sztuczny śnieg temperatura musi wynosić co najmniej - 4°C oraz nie może wiać wiatr. W górach tej zimy było albo około zera albo wiał porywisty wiat. Często występowała inwersja czyli w Jeleniej Górze było - 8°C a na Śnieżce + 3°C.
Pracujące sztuczne dośnieżanie w kwietniu to na pewno pierwszy taki przypadek w Polsce - dodaje dyrektor Draheim i jednocześnie zaprasza na narty lub snowboard podczas nadchodzącego świątecznego wypoczynku. Tym bardziej że zapowiadana piękna słoneczna pogoda opala w górach szybko i brązowo jak nigdzie indziej.
Najbardziej polecamy górny odcinek nartostrady "Liczyrzepa" z Kopy oraz Halę "Złotówka" - dodaje na zakończenia Waldemar Draheim.

Marek Grzegorz