Wody Polskie uspokajają. Nie ma zagrożenia powodzią na Dolnym Śląsku
Stan na Odrze i jej dopływach cały czas jest monitorowany. Nie ma też konieczności wysadzania zatorów, bo na rzekach występuje zanikający lód brzegowy.
Na Dolnym Śląsku mimo wzrastających poziomów wód na rzekach nie ma zagrożenia powodzią. Trzeba się liczyć z lokalnymi podtopieniami. - Odzwyczailiśmy się od normalnych zjawisk pogodowych - mówi Mariusz Przybylski, dyrektor wrocławskiego oddziału Wód Polskich.
Do niebezpiecznych sytuacji na rzekach dochodzi z winy ludzi. Dzisiaj rano we Wrocławiu pracownik Wód Polskich uratował Ukraińca, który chciał przejść po zamarzniętym na Odrze lodzie. - Mężczyzna wpadł pod ogromny kawał kry i jego życie było zagrożone - dodaje Anna Tarka, rzeczniczka Wód Polskich we Wrocławiu.
Nie ma też konieczności wysadzania zatorów lodowych. Na Odrze i jej dopływach jest zanikający lód brzegowy. - Aktualna aura sprzyja sytuacji, bo kiedy na nizinach śnieg się topi, to w górach ujemne temperatury spowalniają ten proces - mówi Mariusz Przybylski.
Od ubiegłego tygodnia ze zbiorników retencyjnych spuszczana jest woda, tak aby przyjąć falę z roztopów. - Mogą pojawić się lokalne podtopienia, zwłaszcza w górskich rejonach - dodaje Monika Mesjasz z wód Polskich.
Służby apelują aby ludzie nie wchodzili na lód, który teraz jest bardzo kruchy.
prw.pl