Hotelarze: "Czeka nas fala bankructw"

Karpacz od 22 grudnia liczy ogromne straty związane z lockdownem. Już teraz jest to ponad 53 miliony złotych.

Karpacz liczy starty związane z wprowadzonym lockdownem. Sprawa jest poważna. Wyliczono, że co godzinę miasto traci 1920 złotych. - Już teraz straty sięgają ponad 53 milionów złotych - mówi Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.

To jednak nie koniec problemów. Aż 95% podmiotów świadczących usługi noclegowe nie może skorzystać z rządowej tarczy. Powód? Brak odpowiedniego numeru PKD. Wprowadzone obostrzenia uniemożliwiające normalne funkcjonowanie kurortu potrwają do 17 stycznia.

- Czeka nas fala bankructw - mówi Joanna Zębik, dyrektor hotelu Artus. Według licznika strat do 17 stycznia w mieście będzie to ponad 100 milionów złotych.

prw.pl