Apel ratowników medycznych do kierowców

Apel ratowników medycznych do kierowców: jeśli możecie traktujcie wszystkie karetki, jak samochody uprzywilejowane - nawet jeśli nie mamy włączonych sygnałów. Powód? Kierowca-ratownik w skafandrze, masce i goglach umożliwiających bezpieczną pracę ma ograniczone pole widzenia.

Kierowcy karetek "covidowych" apelują o większą tolerancję na drogach. Przede wszystkim dlatego, że w pełnym stroju antywirusowym kierowanie karetką jest bardzo trudne.

- Proszę sobie wyobrazić, że jest się zamkniętym w szczelnym, "nieoddychającym" skafandrze. Nie można się napić. Jeżeli jest taka potrzeba nie można też wyjść do toalety. Nie ma określonego czasu, ale potrafi się to przeciągnąć do kilku, a czasami nawet do kilkunastu godzin. To wszystko zależy od sytuacji, jaka się dzieje w pogotowiu ratunkowym - tłumaczy Andrzej Niemiec, rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Legnicy.

Niekiedy trudno jest dostrzec postać siedzącą za kierownicą, dlatego ratownicy sugerują, aby - szczególnie po zapadnięciu zmroku - wszystkie karetki traktować z większa niż zwykle uprzejmością.

Można porównać do tego, jakby koniowi założyć klapki na oczy. Tak, że koń w tym momencie patrzy się tylko na wprost. My nawet, żeby tylko spojrzeć w lusterko, niestety musimy odwrócić głowę. Stąd nasz apel o to, aby kierowcy widząc nas jeżdżących w kombinezonie zachowali jednak większą czujność, umożliwiając nam przejazd - wyjaśnia Szymon Czerski z Pogotowia Ratunkowego w Legnicy.

Legniccy ratownicy nie ukrywają, że są zmęczeni przedłużającą się pandemią. Dlatego z wielką nadzieją przyjmują wszystkie informacje o opracowaniu szczepionki przeciwko koronawirusowi.

prw.pl