Kwarantanna w jeleniogórskim pogotowiu. "Karetki jeżdżą po chorych"
Około 50 osób z pogotowia ratunkowego w Jeleniej Górze jest na kwarantannie z powodu wykrycia koronawirusa u jednej z pracownic. Kobieta nie miała żadnych objawów, jednak spotykała się z większością personelu.
- Zespoły ratownicze będą do ludzi wyjeżdżać w ochronnych kombinezonach, w pełnym rygorze - mówi dyrektor Nikolaj Lambrinow, który sam także jest na kwarantannie i na niej pozostanie przynajmniej do czasu wykluczenia choroby. Mimo to w stacji pogotowia została zorganizowana w piątek wieczorem konferencja prasowa, na której dyrektor zaapelował do pacjentów, aby nie bali się wzywać pogotowia.
Pogotowie będzie jeździć w specjalnych kombinezonach, maskach, przyłbicach, podwójnych rękawiczkach po to, by chronić pacjentów przed zakażeniem i chronić zdrowie zespołów ratowniczych. Do Jeleniej Góry przyjedzie specjalny koronabus - jego pracownicy, najszybciej jak to będzie możliwe, pobiorą wymazy od pracowników pogotowia. Kolejne wymazy zostaną wykonane po 2 dniach. Dyrektor liczy, że pracownicy pogotowia wrócą do pracy.
Z pracownicą, która miała dodatni wynik nie mieli kontaktu członkowie zespołów z Kowar i Kamiennej Góry. Oni unikną kwarantanny.
prw.pl