Łupienie przy kasowniku
Łupienie przy kasowniku - Jelenia Góra ma najdroższe bilety komunikacji miejskiej wśród dolnośląskich miast
dziś.
Ceny już i tak były wysokie. A dalej rosną. Radni uznali, że pasażerowie autobusów zapłacą za przejazd 2,24 zł. Nowe stawki będą obowiązywać od 1 kwietnia.
- Powariowali. Już teraz jest drogo. Poza tym ta nierówna końcówka spowoduje problemy z wydawaniem reszty - mówi Katarzyna Nowakowska, pasażerka z Jeleniej Góry.
Z powodu inflacji?
Podwyżkę zafundowali mieszkańcom radni rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej wraz z klubem radnych Lewicy i Demokratów.
- To efekt inflacji. Poza tym sytuacja w MZK jest na tyle trudna, że każdy grosz się przyda - tłumaczy Hubert Papaj, przewodniczący rady i członek PO. Nowych taryf nie poparli radni PiS i Wspólnego Miasta.
- Ta podwyżka to idiotyzm. Przyniesie do kasy Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego jedynie 90 tys. zł, z czego część trzeba będzie wydać na przedrukowanie biletów - mówi Ireneusz Łojek, szef klubu radnych PiS. Według niego trzeba wymienić kadrę kierowniczą, przejrzeć wydatki i wprowadzić oszczędności. Może należałoby się zastanowić nawet nad znaczną obniżką cen biletów, by zachęcić pasażerów do korzystania z komunikacji miejskiej.
Z roku na rok autobusami jeździ coraz mniej osób, co nie pozostaje bez wpływu na cenę biletów.
Zdaniem Marka Woźniaka, dyrektora MZK, byłby to krok w dobrym kierunku. Jednak dofinansowanie jego firmy z budżetu miasta musiałoby wzrosnąć. Gmina w tym roku dołoży do niej aż 6,5 mln zł.
Ratunek w zmianach
Wiceprezydent Jerzy Łużniak uważa, że ratunkiem dla miejskiej komunikacji jest przekształcenie MZK w spółkę prawa handlowego, która działałaby na rynku jak normalna firma w warunkach konkurencji.
Na zmiany musiałaby zgodzić się załoga i Rada Miejska. Dyskusja na temat przyszłości MZK ma się zacząć za kilka miesięcy, kiedy będzie gotowy prezydencki projekt zmian.
Obecnie firma stoi na krawędzi strajku. Załoga żąda od dyrekcji 300 zł podwyżki. MZK na to nie stać.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska