Nie ma winnych śmierci
- Ktoś jest przecież winny niezabezpieczenia zbiornika, w którym utopiła się moja matka i powinien ponieść karę. W każdej chwili tam może wpaść dziecko i też się utopić! - alarmuje Bożena Tomczak z Chromca.
Janina Burkot (82 l.) z Chromca miała zaniki pamięci. Często uciekała z domu i chodziła po okolicy bez celu. Zawsze jednak wracała na noc. Raz nie wróciła. Rodzina zaalarmowała policję i strażaków. Rozpoczęły się kilkudniowe poszukiwania. Staruszkę znaleziono w zbiorniku z wodą w Chromcu. Wpadła do niego i utopiła się. Zbiornik leży kilkadziesiąt metrów od drogi przebiegającej przez wieś i nie jest zabezpieczony. Było w nim ok. 2 metrów wody. Każdy mógł tam podejść. Nie ma żadnych tabliczek ostrzegawczych, ani też teren nie był ogrodzony. Zbiornik od lat nie był użytkowany. - I nadal nie jest zabezpieczony. W każdej chwili może wpaść do niego np. dziecko, które tu zabłądzi. To skandal - mówi Bożena Tomczak, córka zmarłej Janiny Burkot. Policja już po tygodniu umorzyła śledztwo w sprawie śmierci staruszki. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było "przypadkowe utonięcie". Nie doszło do przestępstwa, więc śledczy więcej tą sprawą się nie zajmowali. - To nie jest nasz teren. Działka razem ze zbiornikiem jest własnością Agencji Nieruchomości Rolnych- usłyszeliśmy w Urzędzie Gminy w Starej Kamienicy. - Wystawiliśmy tą działkę razem ze zbiornikiem na sprzedaż. Przetarg odbędzie się w tym tygodniu- mówi Anna Motyka z oddziału ANR w Rakowicach Wielkich. - Nie mieliśmy pojęcia, że w tamtym miejscu doszło do tragedii. Nie wiedzieliśmy, że teren jest niezabezpieczony, gdyż w naszych zasobach są tysiące niezinwentaryzowanych działek. Gdyby ktokolwiek nas o tym wcześniej powiadomił to ogrodzilibyśmy teren- wyjaśnia Kazimierz Matkowski z rakowickiego oddziału agencji. Okazuje się, że w Chromcu również nikt nie zdawał sobie sprawy, że zbiornik jest zagrożeniem. Podobnie władze gminy nie miały o nim pojęcia. - Zbiornik był nieużywany ponad 10 lat. Jest to poniemiecki basen kąpielowy. Kiedy padają deszcze to zbiera się w nim dużo wody- mówi Błażej Moroz, prezes gminnej OSP w Starej Kamienicy. - Kto przyczynił się do śmierci mojej matki powinien ponieść karę - uważa Tomczak.
Gazeta Wojewódzka