Dziki niszczą Przesiekę. Mieszkańcy nocami patrolują wieś.
Mieszkańcy karkonoskiej Przesieki mają dość. Ich wieś jest niemal każdej nocy nawiedzana przez stada dzików, które nic sobie nie robią z obecności ludzi. Nie pomagają ogrodzenia, odstraszacze, ani nawet osobiste interwencje mieszkańców, którzy w nocy próbują pilnować swych trawników i sadów.
Zbigniew Matelski nadal próbuje płoszyć dziki, ale - jak mówi - pokonują one bez trudu ogrodzenia. - Wchodzą na posesje, nie boją się psów ani ludzi - przyznaje Artur Szymański, łowczy koła Ostoja z Jeleniej Góry.
Myśliwi wskazują, że jeszcze 20 lat temu dziki w górach były rzadkością. Dziś jest ich bardzo dużo. Z uwagi na lekkie zimy przeżywają chłodny sezon w tak dobrej kondycji, że są w stanie mieć młode nie raz, a dwa a nawet trzy razy w roku.
Na dziki nie ma obecnie limitów polowań. Koło łowieckie Ostoja ma limit minimalny - 31 sztuk, który już przekroczyło o 10, a problemy nie ustały. Odszkodowania za szkody spowodowane przez dziki na przydomowych trawnikach czy w ogrodach nie przysługują. Mogą z nich korzystać tylko właściciele gruntów rolnych.
prw.pl