W Miłkowie nieznani sprawcy ostrzelali konia

Tak bezmyślnego i bestialskiego ataku nie było już dawno w powiecie jeleniogórskim.

Kilka dni temu w Miłkowie nieznany sprawca ostrzelał 12-letnią klacz. Był to już kolejny atak na przestrzeni dwóch lat na konie Bartosza Nogacza. - Dwa centymetry i było by po Siwej - mówi właściciel konia. Klacz jest pod opieką weterynarza i powoli dochodzi do siebie. Gdyby pocisk trafił między żebra koń zginąłby na miejscu. Oburzenia atakiem na konia nie kryje Kinga Nogacz.

Właściciele klaczy są przekonani, że działanie było celowe. Sprawą zainteresowała się policja z Karpacza - mówi podinsp. Edyta Bagrowska. Wcześniej z paintballa ktoś strzelał do ogiera, kolejnemu zwierzęciu nieznana osoba podcięła ścięgna. Właściciele nie wiedzą kto i dlaczego chciał okaleczyć ich zwierzęta. Sprawą zajęła się policja.

prw.pl