Nadal nie ma wyroku w sprawie gangu Lelka

Oskarżony w procesie członków gangu Lelka nie dotarł na salę rozpraw, bo znaleziono przy nim narkotyki.

Choć proces gangu zakończył się, sędzia nie mógł wydać wyroku. Jeden z oskarżonych nie pojawił się w sądzie. W drodze zatrzymała go policja. W jego samochodzie znaleziono woreczek z marihuaną.
Sąd zadecydował, że mowy końcowe mogą wygłosić obrońcy pozostałych członków grupy. Adwokat Jacka B. ps. Lelek wnosił o jego całkowite uniewinnienie. Prokurator zażądał dla niego 15 lat więzienia. Zdaniem obrońcy, akt oskarżenia został przygotowany niechlujnie. Zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą postawiono jedynie Lelkowi.
Prócz zeznań świadka koronnego nie ma innych dowodów winy Jacka B. Jego adwokat podważał wiarygodność skruszonego gangstera, który zgodził się zeznawać przeciwko dawnym kolegom.
O niewinności klienta próbował przekonać sąd także obrońca Sebastiana K. ps. Ryży.
Prokuratura oskarża Jacka B. między innymi o zlecenie zabójstwa. Lelek jest też oskarżony o zorganizowanie napadu, w którym łupem bandytów padło 170 tys. zł. Według prokuratury, był pomysłodawcą trzech nieudanych napadów w Głogowie. Pozostałym członkom grupy prokuratura zarzuca m.in. porwanie.

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska