W schronisku na Hali Szrenickiej zawalił się dach oczyszczalni ścieków
W schronisku na Hali Szrenickiej zawalił się dach oczyszczalni ścieków. Jak zapewnia właściciel obiektu oczyszczalnia nadal spełnia jednak swoją funkcję. Pojawił się jednak problem dla sąsiedniego schroniska Szrenica, które korzysta z wody i odprowadza ścieki na Halę, do tamtejszej oczyszczalni.
Spółka Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK odcięła dostawy wody i domaga się około 15 tysięcy złotych miesięcznie za możliwość zrzucania ścieków. Prezes spółki Grzegorz Błaszczyk mówi, że oczyszczalnia ma ograniczoną przepustowość i nie może przerabiać ścieków sąsiadów w nieskończoność.
Tymczasem coraz częściej turyści zgłaszają, że ścieki płyną strumieniami w parku narodowym w Karkonoszach. Zastępca dyrektora Karkonoskiego Parku Narodowego Przemysław Tołoknow zaleca, by wody ze strumieni w Karkonoszach nie pić. Jak mówi mogą w niej być bakterie, nawet jeśli nie ma awarii w żadnej z oczyszczalni należącej do schronisk.
- By ograniczyć problem Karkonoski Park Narodowy po raz pierwszy w historii ustawił przy niektórych szlakach przenośne toalety - mówi jego wicedyrektor Przemysław Tołoknow.
Toalety przenośne niemal na pewno jednak nie staną na Śnieżce, skąd wiatr mógłby je po prostu zrzucić do Kotła Łomniczki. Nie można ich ustawić także przy wielu szlakach, na które zwyczajnie nie ma dojazdu. Mogą jednak poprawić sytuację. Miliony odwiedzających Karkonosze, to bowiem spory problem z zanieczyszczaniem gór. Jak mówi doktor Marek Malicki jest to problem także dla przyrody
prw.pl