Kolejny dzień matur rozpoczyna się od alarmów bombowych

Sprawdził się przewidywany wczoraj scenariusz. Drugiego dnia egzaminów maturalnych w kilku szkołach na Dolnym Śląsku znów ogłoszono alarmy bombowe. Zgłoszenia o podłożeniu bomby otrzymały szkoły w całym województwie. Wiadomość na skrzynkę mailową o podobnej treści otrzymały szkoły w Jeleniej Górze, Środzie Śląskiej, Bielawie i Dzierżoniowie.

Policja poinformowała dyrektorów szkół o tym, że tego typu wiadomości mają niski stopień wiarygodności. Jednak każde takie zgłoszenie jest sprawdzane. Alarmy bombowe dotyczą szkół w całej Polsce, a to oznacza, że działania prowadzące do zatrzymania autorów wiadomości będą skoordynowane i prowadzone przez jednostki w całym kraju.

W poniedziałek alarmy ogłoszono w 122 szkołach. Większość z nich udało się sprawdzić jeszcze przed egzaminem, pozostałe w trakcie. Tylko w jednej szkole egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym został odwołany. W nowym, czerwcowym terminie, do egzaminu podejdzie 40 uczniów Autorskich Liceów Artystycznych i Akademickich we Wrocławiu.

Działania policji:

Policjanci ustalają sprawcę bądź sprawców wywołania fałszywych alarmów bombowych w szkołach, w których odbywają się matury. Komendant Główny Policji na bieżąco informuje Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o podejmowanych działaniach. Policjanci przypominają, że konsekwencje takiego czynu mogą być poważne, bowiem autorzy takich "żartów" są ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Za takie celowe i fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Pamiętajmy, że oprócz odpowiedzialności karnej, sprawcy mogą zostać również pociągnięci do odpowiedzialności finansowej.

Policja już kilka dni temu informowała różne urzędy i instytucje, a także szkoły o tym, że w tym tygodniu może wystąpić seria fałszywych alarmów w szkołach, których celem jest sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego. Funkcjonariusze apelowali do dyrekcji placówek o zachowanie rezerwy i spokoju w takiej sytuacji, nie mniej o każdorazowe zgłaszanie tego faktu jednostce Policji.

W dniu dzisiejszym każdy taki sygnał o alarmie został szczegółowo i skrupulatnie sprawdzony, a w szkołach przeprowadzone zostały kontrole pirotechniczne. Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji uznali przesłane informacje o alarmach za mało wiarygodne, nie wymagające ewakuacji - wszystkie alarmy okazały się fałszywe. Przypominamy jednak, że ostateczne decyzje dotyczące ewakuacji podejmuje zawsze administrator obiektu.

Równoległe z prowadzonymi działaniami prewencyjnymi i czynnościami sprawdzającymi na miejscu, specjalna grupa policjantów ustala sprawców fałszywych alarmów. Policja pozostaje w stałym kontakcie z Centralną Komisją Egzaminacyjną, a Komendant Główny Policji na bieżąco informuje Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o podejmowanych działaniach.

Przypominamy, że kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia całą lawinę działań Policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Autorzy takich głupich żartów są jednak ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Pamiętajmy, że oprócz odpowiedzialności karnej, takie osoby muszą się liczyć także z odpowiedzialnością cywilnoprawną, możliwością obciążenia kosztami przeprowadzonej akcji, czy np. odszkodowaniami za straty spowodowane wstrzymaniem działalności danej instytucji.

Źródło:
http://wroclaw.eska.pl/
http://www.policja.pl/