Naciągacze z Oleśnicy działają też w JG
Kilkadziesiąt osób w regionie oszukały firmy z Oleśnicy.
Pukają do drzwi i podają się za pracowników gazowni. Sprawdzają, czy kuchenka lub piecyk gazowy są sprawne. Straszą zaczadzeniem. Potem przysyłają ekipę, która montuje nowe urządzenia. Są bardzo drogie.
Zgodziłam się na wymianę starego piecyka, bo postraszyli mnie, że obok w bloku ktoś się już zaczadził - opowiada jeleniogórzanka Alicja Szalińska.Za nowy piecyk gazowy miała zapłacić ponad tysiąc złotych. Okazało się, że rachunek byłdwa razy wyższy.
Po pomoc do rzecznika
- Nie popuściłam. Pojechałam do firmy w Oleśnicy. Zmniejszono mi raty. Ale i tak za urządzenie pewnie przepłaciłam - relacjonuje zdenerwowana jeleniogórzanka.
Podobnie zostały nabrane inne osoby. Codziennie zgłaszają się do rzecznika praw konsumentów w Jeleniej Górze. Do tej pory wpłynęło kilkanaście skarg.
- Ludzie nie zdają sobie sprawy, co podpisują. Są wprowadzani w błąd - tłumaczy Jadwiga Reder-Sadowska, rzecznik praw konsumentów.
Potem okazuje się, że muszą spłacać niekorzystne umowy kredytowe. Ponadto przepłacają za zamontowane urządzenia. Oszuści działają bardzo szybko, wymiana urządzeń trwa niecałą godzinę. W międzyczasie lokatorom są podsuwane dokumenty do podpisania. Mają potwierdzać wymianę, a okazują się umową kredytową.
Szybko i sprawnie
W oszukiwaniu wyspecjalizowały się firmy z Oleśnicy. Działają w całej Polsce. Zajęła się nimi już prokuratura. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa skierowała do organów ścigania Krajowa Rada Federacji Konsumentów w Warszawie.
Właściciele firm z Oleśnicy nie chcieli z nami rozmawiać o skargach do miejskiego rzecznika praw konsumentów.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska