Jelenia Góra będzie musiała oddać unijną dotację na remont teatru
Choć roboty remontowo-budowlane w Teatrze Norwida idą pełną parą, to do tej pory udało się wykonać zaledwie 50 % zaplanowanych prac. Zaledwie, bo termin zakończenia remontu mija 31 grudnia.
Problemy towarzyszyły przedsięwzięciu od samego początku. Najpierw nie można było znaleźć wykonawcy potem okazało się, że stropy są w katastrofalnym stanie, a to mocno pokrzyżowało plany. I choć ekspertyzy z Politechniki Wrocławskiej wskazują, że nie można było przewidzieć stanu stropów a ich konstrukcja jest nietypowa, marszałek twierdzi, że nie ma możliwości prawnych, by przedłużyć okres trwania umowy. Z tą decyzją nie zgadza się prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak.
- Gotowe są podpiwniczenia, wszystkie instalacje, trwają prace nad wzmacnianiem stropu - mówi dyrektor Teatru Norwida Tadeusz Wnuk.
Złośliwi twierdzą, że brak zgody marszałka na przedłużenie umowy wynika z prowadzonej polityki. Cezary Przybylski odpowiada, że nie ma prawnej możliwości kolejnego przedłużenia terminu i gdyby była taka szansa to zostałoby to wcielone w życie, i nie ma tu żadne rozgrywki politycznej.
Jerzy Łużniak chce na dniach spotkać się z marszałkiem i jeszcze raz pokazać ekspertyzy oraz przedyskutować dalsze rozwiązania finansowe. Tym bardziej, że część z 13,5 mln zł pozyskanych ze środków unijnych trzeba będzie zwrócić. Miasto nie jest w stanie dołożyć brakujących pieniędzy.
Pierwsza premiera w zmodernizowanym teatrze ma się odbyć we wrześniu. Będą to "Damy i Huzary" Aleksandra Fredry.
prw.pl