Śmieci z całej Polski trafią do Kostrzycy
Związek Gmin Karkonoskich zgodził się, by przywozić do Kostrzycy, do zakładu utylizacji odpadów, śmieci z całej Polski. Mieszkańcy protestują przeciw temu pomysłowi. Wcześniej domagali się zamknięcia budowanej tam elektrowni na śmieci, która w końcu nie powstanie, ale w jej miejsce powstają instalacje do produkcji peletu ze śmieci mających wartość energetyczną jako paliwo.
Nie wolno ich składować, a w Kostrzycy na zagospodarowanie czeka 20 tysięcy ton - Wolno z nich zrobić paliwo lub je spalić - mówi Radosław Jęcek, przewodniczący zarządu Związku Gmin Karkonoskich. Spółka Greeen Energy Power, która miała te odpady odbierać, wpadła w kłopoty finansowe, bo ma w umowie zapis, że za każdą tonę zapłaci Związkowi Gmin karkonoskich. Obecnie jest to około 50 groszy za tonę.
- To przynosi jej straty, bo na rynku to nie firma by płaciła, a jej by zapłacono, byle tylko śmieci zabrała - mówi przewodniczący Jęcek.
Spółka GEP znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i zgoda na przerabianie śmieci z zewnątrz to pomysł na poprawę jej sytuacji. Inaczej, to Związek Gmin Karkonoskich zostanie z górą 20 tysięcy ton śmieci, za których utylizację będzie musiał zapłacić około 5 milionów złotych.
- Mieszkańcy jednak nie chcą o tym słyszeć - mówi Piotr Nyc, jeden z liderów protestujących.
Budowa instalacji do produkcji peletu z odpadów ma rozwiązać problem składowania w Kostrzycy odpadów wysokokalorycznych. Ma to pozwolić utrzymać niskie ceny za śmieci w Kotlinie Jeleniogórskiej. Protestujący, czyli przede wszystkim ci, którzy mieszkają najbliżej składowiska uważają jednak, że odbywa się to ich kosztem.
prw.pl
Tomasz Żukiewicz
Leszek Wrotniewski
Konrad Rydzewski
Rafał Piotr Szymański
Kazimierz Piotrowski
Hubert Papaj
Wojciech Leszczyk
Maciej Lercher
Paweł Kucharski
Oliwer Kubicki
Jacek Jakubiec
Paweł Gluza
Wojciech Chadży