Walą się mury zamku Chojnik

Już trzy lata temu mury zamku Chojnik były w tak złym stanie, że trzeba było zamknąć część obiektu dla zwiedzających. Przez lata udało się pozyskać kilkaset tysięcy złotych na ich remont, to jednak za mało.

Potrzeby są znacznie większe. W tym roku Zamek Chojnik otrzymał 30 tysięcy dofinansowania z urzędu marszałkowskiego. Andrzej Ciosański- kasztelan zamku- od lat zabiega o kompleksowy remont murów i mówi wprost:

-Samo np. stawianie rusztowań to są koszty. Przywiezienie tych rusztowań tu na górę to są kolejne, duże koszty. Część tej kwoty jest pochłaniana przez takie niepotrzebne prace: tam i z powrotem, tam i z powrotem mówiąc krótko. Tymczasem gdyby to była jedna duża kwota, to przywozimy raz rusztowania, raz dostarczamy to wszystko, raz je stawiamy.Za to już oczywiście trzeba zapłacić, ale nie trzeba tego rozbijać na małe kwoty i co roku robić to samo.

Do tej pory jeszcze nikomu nic się nie stało. Jednak jest to balansowanie na krawędzi. Właściciel obiektu PTTK Sudety Zachodnie jest dobrej myśli i czeka na pozytywne rozstrzygnięcie ministerialnego konkursu na ochronę zabytków.

Sytuacją zamku zaniepokojeni są przewodnicy sudeccy, a Garcjan Kieljański apeluje:

-Jeżeli przewodnik sudecki wprowadza gdzieś grupę, to pierwsze na co patrzy, to bezpieczeństwo dla całej grupy i dla siebie. Jeżeli miejsce jest nie jest bezpieczne i nie jest w stanie tam swojej grupy zabezpieczyć, to po prostu przestanie tam swoją grupę wprowadzać.

Gdyby do tego doszło miałoby to katastrofalne skutki nie tylko dla zamku ale także regionu. Co roku obiekt ten odwiedzają miliony turystów i jest on -obok Śnieżki- obowiązkowym punktem dla turystów w Karkonoszach.

prw.pl