Interwencje Straży Miejskiej
Martwy dzik na jezdni ulicy Sobieskiego i żywy borsuk, który wpadł do niezabezpieczonej na terenie poligonu studzienki, ale także kilka innych zwierząt, przysporzyło zajęcia Straży Miejskiej. Borsuka udało się uratować, został przekazany właściwym służbom. - Było też kilka kotów, które przeceniły swoje możliwości i wdrapały się na wysokie drzewa - powiedzieli nam strażnicy miejscy, do których wpływają wszystkie te zgłoszenia. W każdym przypadku asystujemy przy takich zdarzeniach, do których wzywamy często Straż Pożarną, a sami zabezpieczamy teren tej interwencji.
Coraz częściej funkcjonariusze SM wzywani są też do sprawdzenia palenisk, bowiem sąsiedzi domów, z kominów których wydobywa się dym proszą o kontrolę. W większości zdecydowanej przypadków stwierdza się opalanie dozwolonym opałem, a gęsty, czarny dym jest wynikiem głównie tego, że przy nierozgrzanych przewodach kominowych nawet najlepszy węgiel daje taki właśnie efekt. - Niemniej - zapowiedział Jacek Winiarski, zastępca komendanta Straży Miejskiej - posiadamy urządzenia, które na podstawie pobranych próbek sadzy pozwolą w konsekwencji udowodnić palenie plastykowych odpadów, więc odradzamy "oszczędnym" używanie toksycznych śmieci do ogrzewania mieszkań, bo mandat może wynieść tyle, ile kosztuje pół tony dobrego opału.
UM JG