Gorąca sesja w Karpaczu
Od awantury zaczęła się sesja rady miasta w Karpaczu. Radni chcą zmienić plan zagospodarowania przestrzennego dla prywatnej nieruchomości, która, jak uznał wojewoda dolnośląski i główny inspektor nadzoru budowlanego została wybudowana z naruszeniem miejscowego prawa. Przeciw temu opowiadają się radni związani ze Stowarzyszeniem Ochrony Krajobrazu i Architektury Sudeckiej, którzy wskazują, że będzie to legalizacja nieprawidłowości.
Sesja w Karpaczu, na której radni decydowali o zmianie planu przestrzennego dla budynku miejscowego przedsiębiorcy, który wojewoda a później Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego uznali za wybudowany niezgodnie z lokalnym prawem, przerodziła się w awanturę. Radni oskarżali się o działanie na szkodę miasta, o nasyłanie na siebie CBA czy urzędu skarbowego.
W czasie dyskusji radny Wiesław Czarniak zaapelował, by radni nie dostosowywali prawa do inwestycji, bo to inwestycje mają być dostosowywane do prawa, nie odwrotnie.
Ostatecznie radni zdecydowali, że zmienią plan zagospodarowania dla budynku należącego do Artura Domańskiego. Przedsiębiorca tłumaczy, że wybudował go mając ważne pozwolenie na budowę, otrzymał zgodę na użytkowanie, a dopiero później to pozwolenie zostało zakwestionowane.
Radni przegłosowali zmianę planu zgodnie z oczekiwaniami przedsiębiorcy.
Nie wszyscy mieszkańcy Karpacza są z decyzji radnych zadowoleni. Hotelarz Iwona Bulej mówi, że działania samorządu to dowód na to, że nie trzeba w mieście przestrzegać prawa.
Przeciwnicy dostosowania planu miejscowego do istniejącej już inwestycji zapowiedzieli, że złożą do wojewody dolnośląskiego wniosek o uchylenie decyzji rady miasta w Karpaczu.
W porannych serwisach Radia Wrocław informowaliśmy, że radny Grzegorz Kubik złożył wniosek o wycofanie z porządku obrad projektu uchwały zmieniającej plan przestrzenny dla prywatnego budynku, który został wybudowany niezgodnie z zapisami istniejącego.
Radni wniosek odrzucili, co oznaczało, że sprawa będzie procedowana. Burmistrz Karpacza Radosław Jęcek miał nadzieję, że sprawy uda się wyprostować, mimo awantur. Radny Tomasz Stanek odpowiadał, że rajcy chcą zmienić plan bo obiekt znakomicie wpisuje się w deptak w Karpaczu, a nie np. dlatego, że inwestor jest zamożny.
Radni spierają się również o tzw. uchwałę reklamową. Niektórzy chcą by obejmowała ona także obiekty sportowe, inni argumentują że tak nie robi się nigdzie na świecie i jest to podkładanie nogi organizacjom sportowym w mieście.
UM Karpacz