Rodzice walczą o bezpieczeństwo dzieci

PIECHOWICE. Ulica Żymierskiego jest bardzo ruchliwa. Jeżdżą tamtędy auta do Szklarskiej Poręby. - Dzieci często wybiegają na oślep i nie patrzą na drogę. Brak barierki może skończyć się tragicznie - martwi się Sylwia Jośko, mama czteroletniego chłopca

Brama wejściowa do przedszkola mieści się tuż przy jezdni. Chodnik przy niej nie jest odgrodzony barierkami. To największe zmartwienie rodziców i pracowników przedszkola. Każdego dnia boją się o swoje pociechy. Tuż obok placówki, po ruchliwej ulicy, pędzą samochody.
- W okolicy bramy parkują też rodzice odbierający swe pociechy z przedszkola. To sprawia jeszcze większe utrudnienie - mówi Dagmara Matusiak. - W takim zamieszaniu nie trudno o nieszczęście.

Strach rodziców
Zdaniem pani Sylwii najgorsze jest to, że najmłodsi są bardzo ruchliwi i czasem w ogóle nie dostrzegają zagrożenia. - Mogą wyskoczyć na jezdnię w ułamku sekundy - nie ukrywa przejęcia pani Sylwia. W dodatku chodnik jest bardzo wąski. - Za każdym razem, gdy idziemy tamtędy, zastanawiamy się, czy jakiś wariat w nas nie wjedzie -mówi. Pani Dagmara dodaje, że za każdym razem, gdy idzie ze swoimi pociechami do przedszkola, włos jej się jeży na głowie, gdy patrzy na szalejących kierowców.
Dyrektorka przedszkola, Grażyna Biel mówi, że wysyłała już pisma do zarządu dróg wojewódzkich w sprawie zamontowania barierek.
- Wysłałam kilka tygodni temu pismo do zarządu dróg wojewódzkich z prośbą o interwencję - mówi Grażyna Biel. Według dyrektorki zabezpieczenia w pobliżu przedszkola są niezbędne. Przedszkolanki często wychodzą z dziećmi na wycieczki. - W okolicach innych placówek edukacyjnych widać barierki. Takie zabezpieczenia powinny być standardem - dodaje szefowa palcówki.
Żeby uświadomić dzieciom niebezpieczeństwo na drodze, do przedszkola zapraszani są policjanci na pogadanki z dziećmi. - Odbywają się wtedy zajęcia o ruchu drogowym - mówi dyrektorka.

Pozostaje nadzieja
Zbigniew Boboryko, kierownik rejonowego oddziału Dolnośląskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich przyznaje, że było zgłoszenie o instalacje barierek. - Jeśli było jakieś przeoczenie, to na pewno naprawimy ten błąd - mówi Boboryko. Obiecuje, że barierki przy przedszkolu się pojawią. Kierownik dodaje, że trzeba jednak uważnie rozpatrzyć sprawę, bo barierka ma stać pół metra od jezdni. A chodnik jest bardzo wąski. - Nie wiadomo, czy w takim układzie zmieści się wózek z dzieckiem - mówi.
W walce o barierki obiecuje włączyć się też nowa burmistrz Piechowic. - Jestem z zawodu nauczycielką i zdaję sobie sprawę, że bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze - mówi Zofia Grabias-Baranowska. - Barierki muszą tam być.
Pozostaje mieć nadzieję, że drogowcy zabezpieczą teren zanim dojdzie do tragedii.

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska