"Dzisiaj tu i teraz" - felieton Roberta Prystroma

Na dużej scenie nasz teatr rozpoczyna nowy sezon premierą "Trans-Atlantyku" Witolda Gombrowicza. Trzeba przyznać z wielką satysfakcją, że jeleniogórska realizacja udała się wyśmienicie i jest to dobra zapowiedź na cały sezon teatralny. Realizatorom udało się znakomicie uchwycić główne przesłanie autora, który we "Wspomnieniach Polskich" pisał o swojej powieści: "... ja muszę być człowiekiem swobodnym duchowo i wiernym sobie, swojej naturze. (...) Warunki naszego polskiego życia zmieniły się niesłychanie, byłoby niedorzecznością żądać iżbyśmy wytrzymali napór strasznych problemów współczesności uzbrojeni w tradycyjny nasz światopogląd, ten naiwny, ciasny i poczciwy." Owe poszukiwanie odpowiedzi na dylematy egzystencjalne kończy się w "Trans-Atlantyku" sceną wielkiego wybuchu śmiechu. W posłowiu z 1951r. sam Gombrowicz napisał: "Patrzcież jak lekko, cudownie on, Syn wasz, wzbija się na skrzydłach boskiej chłopięcej zabawy ponad swój upadek - patrzcież jak umknął klęsce swojej w rozbawienie! I patrzcież jak dzielnie, jak dziarsko ja, Gombrowicz, za łeb złapałem śmieszność, która nas tratuje i, oklep dosiadając jej, ja, jeździec, koniem śmiechu naszego głoszę dumą naszą!" Jeśli jeszcze ktokolwiek zastanawia się, dlaczego Gombrowicz ciągle jest tak piekielnie aktualny dla nas Polaków w XXI wieku, to chyba nie ma celniejszej pointy jak słowa samego autora, który bezkompromisowo opisywał "Polską Duszę". Dobrze się stało, że na deskach naszego teatru ponownie pojawia się ważny głos w dyspucie nad tym jacy jesteśmy? Dobrze się stało, że udanie to adaptował i zrealizował reżysersko pan Bartłomiej Wyszomirski, a znakomicie zagrali w tej sztuce: jak zawsze w świetnej formie pan Jacek Grondowy i absolutnie fenomenalny (rzec można zjawiskowo gombrowiczowski) pan Tadeusz Wnuk. Obok nich wspaniale ponieśli swoje role panowie Robert Dudzik, Piotr Konieczyński, Andrzej Kępiński i Grzegorz Cinkowski. Na wielkie brawa zasługuje również kreacja pana Włodzimierza Dyły, który kolejny raz zabłysnął swoim kunsztem aktorskim. Szczerze i gorąco polecam wszystkim Szanownym Czytelnikom tę sztukę, gdyż rzadko się zdarza obejrzeć tak aktualny i krytyczny komentarz do naszej polskiej rzeczywistości. Brawo dla całego zespołu!
Tymczasem w naszej jeleniogórskiej samorządności trwa impas. W kuluarach Ratusza trwają rozmowy, z których dotychczas nic nie wynika. Wiodącą rolę odgrywa PO i pan prezydent Obrębalski, którzy są odpowiedzialni za skonstruowanie stabilnej większości w Radzie Miasta. Dla zbudowania takiej większościowej koalicji potrzeba co najmniej 12 radnych. PO ma 7 radnych, zatem powinna szukać większości albo z klubem Wspólnego Miasta (5 radnych) i PiS (4 radnych). To dawałoby prezydentowi trwałe i mocne wsparcie (16 głosów). Albo z PiS i Zofią Czernow (2 radnych), większość 13 głosów, tylko pytanie czy PiS-owi po drodze z panią Czernow? No i wreszcie trzeci wariant z klubem pana Kusiaka (5 radnych) i Zofią Czernow, większość 14 głosów. Jaki wariant wybierze pan Obrębalski?! Trudno odgadnąć, bo na razie nie wiadomo w jakim kierunku chce iść nowy prezydent. "Wspólne Miasto" stoi na stanowisku, że jedyną sensowną i gwarantującą zmiany w Jeleniej Górze jest Wielka Koalicja Odnowy Miasta: PO-PiS-Wspólne Miasto. Do takiej koalicji przekonujemy prezydenta i PO. W takiej koalicji możemy pracować dla miasta i zmieniać je na lepsze.

Robert Prystrom
e-mail: Robert.Prystrom@interia.pl

tekst płatny