Samorząd Kowar chce opuścić Związek Gmin Karkonoskich

Złożony obecnie z 6 gmin Związek prowadzi głównie działalność związaną z utylizacją odpadów oraz edukacją ekologiczną, wspiera także inicjatywy kulturalne i sportowe.

Burmistrz Kowar Bożena Wiśniewska przyznaje, że to trudna decyzja dla miasta, które ćwierć wieku temu zakładało związek, ale jej zdaniem będzie to najlepsze wyjście dla Kowar. Samorząd powołał już własną spółkę zajmującą się śmieciami, co ma być i lepsze i tańsze. - Sorry, nie sentymenty się liczą, ale ekonomia. Nam zależy na czystości w Kowarach, uważamy, że poprzez naszą firmę będzie taniej - mówi burmistrz.

Również radny Paweł Pituch mówi, że dalsze pozostawanie w Związku Kowarom się nie opłaca. - W taki sposób my, radni, mamy przekonywać mieszkańców, żeby dbali o czystość, segregowali odpady, skoro widzą z okna, że wszystko potem i tak trafia do jednego, przysłowiowego wora. To tylko jedna z rzeczy - mówi Paweł Pituch.

Były burmistrz Kowar Mirosław Górecki krytykuje pomysł. Jak mówi, mieszkańcom wzrosną opłaty za śmieci, bo Kowary nie będą już korzystać na wysypisku z rabatu przynależnego członkom związku, a miasto, zgodnie z umową nie dostanie pieniędzy opuszczając organizację. - To tragedia, to jakby ktoś siedział na gałęzi 10 metrów na ziemi i ją podcinał - przekonuje Górecki.

Kowary powołały własną spółkę do odbioru śmieci, co według przedstawicieli Związku jest niezgodne z prawem. Dyrektor biura zarządu ZGK, Witold Szczudłowski uważa też, że mieszkańcy Kowar nie mogą liczyć na to, że po wystąpieniu ich miasta z organizacji, ceny odbioru śmieci utrzymają się na obecnym poziomie czyli 10 złotych od osoby za odpady segregowane i 15 za niesegregowane. - Nawet jeżeli Kowary wystąpią, jesteśmy otwarci do dalszej współpracy - mówi.

Dziś na kolejnych rozmowach spotykają się radni z Kowar oraz przedstawiciele Związku. Głosowanie nad wystąpieniem Kowar z ZGK jest zaplanowane na 25 maja.

PRW.PL