"Dzisiaj tu i teraz" - felieton Roberta Prystroma
Jest wreszcie trochę czasu do odrobienia zaległości w lekturze. Na lokalnej arenie politycznej ucierają się ze sobą różne nurty i stronnictwa. Zapewne dopiero za kilka dni poznamy wreszcie skład koalicji, która będzie odpowiadała za Jelenią Górę przez najbliższe lata. Mam nadzieję, że będzie to jedyna, rozsądna większość PO-PiS-Wspólne Miasto. Wszak wyborcy bardzo wyraźnie opowiedzieli się za dokonaniem zmian w mieście. Wystawili ekipie Kusiaka czerwoną kartkę i jestem przekonany, że obecnie oczekują od nowego prezydenta rozliczenia ostatnich 12 lat rządów Czernow i Kusiaka. Tylko nowi ludzie, ludzie spoza układu "kolesi", mogą rozliczyć Towarzystwo Wzajemnej Adoracji. A że na koncie Czernow i Kusiaka jest sporo magistrackich grzechów, że kilka spraw powinien wyjaśnić prokurator mieszkańcy wiedzą doskonale. No cóż, zaczekajmy. Zobaczymy, co zrobi nowy prezydent z PO. Tymczasem, jak powiedziałem odrabiam w domu zaległości w lekturze. "Polska, głupcze" przekonuje w swojej najnowszej książce Tomasz Lis. No cóż, mimo dużej sprawności pisarskiej i lekkiego, dziennikarskiego pióra książka ta nie jest nawet w połowie tak dobra jak wydany dwa lata temu tom tegoż autora pt.: "Co z tą Polską?" Wydaje się, że pomysł pana Lisa stworzenia swego rodzaju słownika opisującego krytycznie współczesne życie polityczne nie był najcelniejszą formułą dla krytyki politycznego Salonu. To jest bowiem trudna sztuka i jeśli w Polsce tego rodzaju książki może ktoś napisać, to jest nim wyłącznie znakomity pisarz i erudyta Waldemar Łysiak. Nie tak dawno ukazała się znakomita rzecz "Stulecie kłamców - Salon", a właśnie kilka dni temu w księgarniach niejako ciąg dalszy pt.:"Salon 2". Znakomita książka, która jak to zwykle u Łysiaka, bezwzględnie obnaża nasz narodowy charakter. Rzadki to doprawdy przykład dyskursu, w którym Polak o Polakach mówi szczerze, ale jest po naszej stronie. Zatem nie ulega głupim stereotypom, w których Polak to ksenofob, faszysta, radykał, antysemita i szlachciura oszołom. Łysiak jest ddo bólu subiektywny. Kocha Polskę i potrafi jej bronić, ale jednocześnie, co ważne, nie okłamuje siebie i nas. Stawia diagnozy surowe i czasem trudne do zaakceptowania, ale przecież my wiemy, że tacy jesteśmy. Kolejny raz mamy okazję spojrzeć na nasz naród z normalnej perspektywy. Bez sztucznego blichtru, bez kompleksów, ale i bez hurra optymizmu. Warto sięgnąć do tej książki, ponieważ działa ona jak środek przeczyszczający na nasz inteligencki świat. Za każdym razem kiedy czytam Łysiaka daję się uwieść jego wielkiej erudycji. Tym niezliczonym historycznym dygresjom, tym jakże wysmakowanym odwołaniom do świata sztuki. W każdej takiej didaskalicznej uwadze czuć wyraźnie admiracje dla malarstwa, rzeźby czy architektury. Autor słynnego MW, czy Malarstwa Białego Człowieka potrafi pisać o sztuce czarownie. Potrafi wplatać ją w nasze życie i często tłumaczyć świat przez perspektywę kultury łacińskiej. Jest to autor wybitny. Nie można obok jego książek przejść obojętnie i tak jest również tym razem. Poza wszystkim jest to również książka bardzo aktualna. Myślę, że wszyscy, którzy układają obecnie przyszłość polityczną Jeleniej Góry, powinni przeczytać tę książkę i to zanim podejmą ostateczne decyzje.
Robert Prystrom
e-mail: Robert.Prystrom@interia.pl
tekst płatny