Stacja sportów zimowych w Kowarach pod znakiem zapytania?

Wycięli drzewa, przygotowali teren, mają wszystkie pozwolenia, ale nie ruszają z budową. Spółka, która miała wybudować Stację Sportów Zimowych w Kowarach wraz z systemami wyciągów i nartostrad na Czole i Sulicy nie zacznie prawdopodobnie w tym roku.

Samorząd sprzedał swoje udziały i teraz o budowie stacji decydują prywatni właściciele spółki, która ma realizować kompleks wyciągów i nartostrad w tym mieście. Cała inwestycja jest szacowana na 120-150 milionów złotych i jak mówi pełnomocnik firmy Roman Tryhubczak, nie można podać daty rozpoczęcia prac. - Tego typu inwestycja musi być dopięta finansowo na ostatni guzik. Mamy wszystkie pozwolenia na budowę, czekamy na środki. Myślę, że w przeciągu maksymalnie dwóch lat będzie ostatecznie wiadomo - mówi Roman Tryhubczak.

Mieszkańcy Kowar nie wierzą już, że ta inwestycja powstanie, gdyż jest planowana od 12 lat. Kompleks narciarski czy turystyczny byłby impulsem do rozwoju, ale jak mówi kowarzanin Franciszek Kopeć, dotąd nie ma turystów.

Dzięki planowanym wyciągom co najwyżej kilku samorządowców wygrało wybory. - Widząc problemy, o jakie się potyka cała inwestycja, mam coraz mniejsze nadzieje, że będą pozytywne efekty. życzę tym, którzy chcą, by to powstało, i sobie, ale czy tak będzie? Mam duże wątpliwości - mówi mieszkaniec miasta.

Stacja sportów zimowych w Kowarach ma powstać na Sulicy i dolnej części góry Czoło. Projektanci z powodów przyrodniczych musieli zrezygnować z budowy wyciągów w pobliże szczytu Czoła. Jednak to nie przyrodnicy blokują inwestycję, która ma wszelkie zgody, a sami właściciele, którzy muszą przygotować jej finansowanie.

PRW.PL