Bezkarni kierowcy w stolicy Karkonoszy

Strażnicy miejscy powinni wyciągnąć blokady na koła. I do dzieła. A jest co robić. Przez kilka dni obserwowaliśmy ulicę Grottgera. Codziennie, mimo zakazu zatrzymywania się, zaparkowanych było na niej kilkanaście pojazdów.
Wtorek godz. 11.30, na ulicy Grottgera jest zaparkowanych piętnaście samochodów. W środowe popołudnie znowu stoi kilkanaście aut. Podobnie sytuacja wygląda do końca tygodnia. Nasz reporter ani razu nie zauważył, aby na samochodach pojawiły się blokady na koła. Wygląda na to, że jeleniogórska straż miejska od pewnego czasu zaniedbała rewir, gdzie prowadzący za nic mają zakaz zatrzymywania się.

Na łamiących przepisy narzekają przejeżdżający obok sądu okręgowego inni kierowcy.
- Za każdym razem trzeba uważać, aby nie uszkodzić auta - denerwuje się Jacek Piątkowski. Takiego samego zdania jest Ewelina Namradzka, która o mało nie straciłaby lusterka w toyocie, bo na zastawionej ulicy jest bardzo wąsko.
- Tak jest cały czas. Ulica jest zastawiona, że nawet towaru nie mogę przywieść - mówi właściciel sklepu spożywczego, który znajduje się właśnie na ulicy Grottgera. Jednak natychmiast dodaje, że kierowcy po prostu nie mają gdzie parkować i dlatego nie patrzą na znaki drogowe.

W stolicy Karkonoszy brakuje miejsc do zaparkowania. Ponadto na większości ulic w centrum Jeleniej Góry trzeba za zostawienie czterech kółek płacić.
Tymczasem strażnicy tłumaczą, że nie mogą jednocześnie patrolować wszystkich ulic w mieście, bo jest ich po prostu za mało. - Nie możemy być na wszystkich ulicach - tłumaczy mł. inspektor Jacek Dziedziński - Często też jesteśmy na rozmaitych interwencjach, które są ważniejsze od blokad kół. Strażnik dodaje, że najczęściej parkują na ul. Grottgera pracownicy sądu czy aresztu śledczego. - Zdarzają się także sytuacje, że ktoś spoza miasta ma do załatwienia sprawę w sądzie. Nie znając Jeleniej Góry, zatrzymuje się właśnie przy tej ulicy.

Nowowybrany prezydent stolicy Karkonoszy obiecuje zająć się problemem braku parkingów. - Trzeba wskazać nowe miejsca do parkowania - mówi Marek Obrębalski. Jednak nie chce z góry wyrokować, w których rejonach Jeleniej Góry potrzebne są najbardziej i gdzie mogą powstać. Jak zaznaczył, musi to omówić z kompetentnymi pracownikami urzędu miasta.

Z braku miejsc kierowcy parkują najczęsciej w wewnętrznych podwórkach. Narażają się tym na gniew mieszkańców. Unikają jednak opłat za postój przy chodnikach, gdzie za 10 minut parkowania płaci się złotówkę. Dwupoziomowy parking przy ul.Pijarskiej nieszczeje, bo inwestora nie było stać na jego wykończenie.

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska