Corhydron pod lupą
Prokuratura chce zlecić badanie kilkudziesięciu tysięcy ampułek z corhydronem specjalistom z krakowskiego Instytutu Analiz. - Zbieramy ampułki z całego kraju. Sortujemy je seriami - opowiada Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury.
Chodzi o to, aby zbadać najpierw corhydron z feralnej serii, w której do niektórych opakowań zamiast tego leku trafił preparat zwiotczający mięśnie.
Do prokuratury codziennie przychodzą przesyłki z lekiem, wyprodukowanym przez Jelfę. Węglarowicz-Makowska dodaje, że specjaliści z Krakowa wyliczyli, że badanie dziesięciu tysięcy ampułek może zająć nawet osiem miesięcy. A według szacunków, pod lupę trzeba będzie wziąć nawet około czterdziestu tysięcy ampułek. Zapowiada się długie i żmudne śledztwo.
Sprawdzanie zawartości opakowań to niejedyne zajęcie jeleniogórskiej prokuratury, związane z corhydronem - prowadzi ona także śledztwo w sprawie produkcji i dystrybucji leku.
- Sprawdzamy także zawiadomienie ministra zdrowia Zbigniewa Religi o ewentualnym popełnieniu przestępstwa przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny, wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych, głównie z Lublina i Gdańska, pracowników Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego oraz Urzędu Rejestracji Leków - powiedziała Węglarowicz-Makowska.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Tomasz Żukiewicz
Leszek Wrotniewski
Konrad Rydzewski
Rafał Piotr Szymański
Kazimierz Piotrowski
Hubert Papaj
Wojciech Leszczyk
Maciej Lercher
Paweł Kucharski
Oliwer Kubicki
Jacek Jakubiec
Paweł Gluza
Wojciech Chadży