Czesi wstrzymują otwarcie granicy na Śnieżce
Z granic wkrótce znikną kontrole. Polska przystąpi do układu z Schengen. Niestety wspólnej Europy nie widać na szczycie Śnieżki. Czeskie władze, mimo wcześniejszych deklaracji, opóźniają utworzenie tam przejścia granicznego.
W październiku przyszłego roku będziemy gotowi, by przystąpić do układu z Schengen - poinformował komendant główny Straży Granicznej. Generał brygady Mirosław Kuśmierczak wraz z parlamentarzystami z sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji przez kilka dni objeżdżał przejścia graniczne na Dolnym Śląsku.
Porozumienie z Schengen znosi kontrolę osób przekraczających granice między państwami Unii, a w zamian za to wzmacnia współpracę policji i służb granicznych krajów członkowskich.
- Unijni eksperci skontrolowali już polskie granice lądowe, morskie i powietrzne. Wyniki są pozytywne. Pozostaje nam uzyskanie dostępu do systemu informacyjnego Schengen - mówi generał Kuśmierczak.
Wszystko wskazuje, że prędzej znikną kontrole na granicach, niż uda się otworzyć przejście graniczne na Śnieżce. Rozmowy o nim trwają 15 lat. Obiecywano już między innymi, że legalnie będzie można przekroczyć granicę w tym miejscu w minione wakacje. Niestety do dziś tysiące turystów łamie prawo przechodząc na czeską stronę (w ciągu roku bywają dni, że szczyt odwiedza nawet 8 tys. osób).
- Ciągle czekamy na noty dyplomatyczne. Czesi informowali już nas, że zakończyli uzgodnienia międzyresortowe. Nie wiem, kiedy ostatecznie sprawa zostanie zamknięta. Wszystkie dokumenty są po stronie czeskiej - mówi pułkownik Grzegorz Budny, komendant Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej.
Czeskie władze swą niechęć do otwarcia przejścia na Śnieżce, tłumaczyły dotąd koniecznością ochrony środowiska w rejonie najwyższego szczytu Karkonoszy.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska