Weterynarz nie przyjechał, bo nie został poinformowany. Sarna nie przeżyła.

Wczoraj około godz. 23.00 kierowca potrącił samochodem sarnę. Zwierzę przewiózł w bagażniku do Straży Miejskiej. Strażnicy poprosili telefonicznie o pomoc schronisko dla małych zwierząt. Usłyszeli, jak twierdzą, że weterynarz zjawi się w schronisku dopiero rano. Ranna sarna przewieziona została przez nich do schroniska i pozostawiona w nim. Lekarz nie przyjechał w nocy na miejsce, tak jak powinien, ponieważ nie został o wypadku poinformowany. Zwierze, którego stan wydawał się stabilny, zostało uśpione dopiero po godz. 7.00

- Natychmiast podjęliśmy działania, mające na celu ustalenie przyczyny zaistniałej, karygodnej, sytuacji. Wiemy już, że najprawdopodobniej zawinił dyżurujący w nocy w schronisku pielęgniarz, który nie powiadomił o zdarzeniu lekarza weterynarii. Jeśli się to potwierdzi, pielęgniarz zostanie ukarany. Podobne zdarzenie nie powinno mieć miejsca nigdy więcej - Zbigniew Rzońca, MPGK

Informacja prasowa
Zb. Rz.