Zażyła corhydron - chce wytoczyć Jelfie proces
Małżeństwo Gembalczykowie z Jejkowic na Śląsku zapowiadają wniesienie cywilnego pozwu przeciwko Jelfie. Żona Edwarda Gembalczyka omal nie przeniosła się na tamten świat po zaaplikowaniu jej 24 września ampułki corhydronu, zawierającej inny lek - pisze dziennik.
Na razie Gembalczykowie zastanawiają się, ile zażądają od firmy farmaceutycznej, która jest odpowiedzialna za wyprodukowanie leku z domieszką substancji zwiotczającej mięśnie.
Renata Gembalczyk, od lat cierpiąca na alergię, 24 września po ataku choroby otrzymała w rybnickim pogotowiu podwójną dawkę corhydronu. W domu straciła przytomność, ale dzięki błyskawicznej reakcji męża i syna, którzy natychmiast wezwali karetkę, kobieta przeżyła.
Takich przypadków w całej Polsce było więcej. Prokuratura w Pruszczu Gdańskim wystąpiła o zbadanie ampułek po leku corhydron 100, użytego podczas reanimacji 56-letniego mężczyzny, który według opinii biegłych zmarł na skutek niewydolności krążeniowo- oddechowej. Mężczyzna zmarł 5 października. Prokuratorzy sprawdzą, czy podanie leku miało jakiś wpływ na stan zdrowia poszkodowanego.
Tymczasem w Jelfie trwa kontrola. Wstępna inspekcja wykazała, że w firmie źle zabezpieczano kosze z ampułkami leków bez naklejonych etykietek, nie było też odpowiedniej segregacji wózków transportowych, zawierających różne leki. Kontrolerzy poinformowali też, że fiolki bez etykietek po okresie kwarantanny były składowane w bezpośrednim sąsiedztwie innych farmaceutyków, a to mogło grozić pomieszaniem specyfików. Jelfa S.A. informuje, że wdrożyła już zmiany, które nakazał jej Główny Inspektorat Farmaceutyczny.
onet.pl
Tomasz Żukiewicz
Leszek Wrotniewski
Konrad Rydzewski
Rafał Piotr Szymański
Kazimierz Piotrowski
Hubert Papaj
Wojciech Leszczyk
Maciej Lercher
Paweł Kucharski
Oliwer Kubicki
Jacek Jakubiec
Paweł Gluza
Wojciech Chadży