Zabójczy lek - ministerstwo uruchomiło infolinię!
Ministerstwo Zdrowia uruchomiło specjalną infolinię dla osób, które mogły zażywać lub są w posiadaniu preparatu Corhydron. Specjalny numer to 0 800 190 590 - poinformowała telewizja TVN24. "Zamiana corhydronu na specyfik używany podczas operacji to skutek skandalicznego bałaganu w jeleniogórskiej Jelfie" - powiedział wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. Główny Inspektor Farmaceutyczny Zbigniew Niewójt oddał się do dyspozycji ministra zdrowia.
"Musi odpowiedzieć ten, kto jest winny zaniedbaniom" - powiedział wiceminister. Jego zdaniem sytuacja ta jest wynikiem "skandalicznego bałaganu w Jelfie", a fiolki zostały błędnie oznakowane.
Zarząd Jelfy podał na stronie internetowej firmy, że w środę o godz. 16 w hotelu Mariott w Warszawie odbędzie się konferencja prasowa dotycząca preparatu Corhydron 250.
Decyzja o wstrzymaniu obrotu lekiem została podjęta 11 października, 30 października zdecydowano o wycofaniu tej partii leku. Jednak resort zdrowia dowiedział się o tym z mediów. W związku z tym Główny Inspektor Farmaceutyczny Zbigniew Niewójt oddał się do dyspozycji ministra zdrowia.
Piecha poinformował, że 1071 sztuk leku wycofano z obiegu. Wiadomo, że ta seria liczyła 6609 opakowań. Chodzi o partię leku, która ma numer 010705 i pochodzi z 2005 r. Na leku jest data ważności: lipiec 2009 r.
Środowy "Dziennik" podał, że w ciągu ostatniego roku na rynek trafiło ponad 5 tys. ampułek corhydronu, z których część, zamiast tego leku, używanego przeciw alergiom, zawiera bardzo silny specyfik używany podczas operacji. Jego zażycie mogło doprowadzić nawet do śmierci.
Minister Zdrowia Zbigniew Religa określił mianem skandalu sytuację, w której minister zdrowia i odpowiedni urzędnicy jego ministerstwa nie zostali poinformowani o tym, że na rynek przez pomyłkę trafił lek zagrażający życiu.
Minister zapowiedział, że wobec osób za to odpowiedzialnych wyciągnie konsekwencje personalne.
"Nie trzeba być mądrym ani geniuszem, żeby wiedzieć, że natychmiast trzeba wycofać te leki" - powiedział podczas konferencji prasowej w Poznaniu Religa. Dodał, że jeszcze po powrocie do Warszawy "niczym innym się nie będzie zajmował i wyda rozporządzenie w sprawie wycofania leku z obiegu".
"To jest nieprawdopodobny skandal, żebym ja jako minister dowiadywał się o takiej rzeczy z gazety" - mówił Religa.
"Konsekwencje takiej sytuacji, w której ktoś popełnił śmiertelny błąd muszą być takie, że ta osoba musi odejść z pracy" - mówił minister.
Zaznaczył, że zanim wyciągnie konsekwencje chce wysłuchać co ma do powiedzenia w tej sprawie człowiek odpowiedzialny za politykę lekową w Polsce".
Jeleniogórska prokuratura zaczęła badanie okoliczności pojawienia się na rynku wadliwej partii corhydronu.
"Jeśli okaże się, że taki lek został wypuszczony na rynek, rozpoczniemy śledztwo w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia ludzkiego oraz niedopełnienia obowiązków przez pracowników Jelfy" - poinformowała Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Prokuratur Węglarowicz-Makowska dodała jeszcze, że za narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia grozi do 3 lat pozbawienia wolności. "Na czynności sprawdzające mamy 30 dni, ale z cała pewnością prokurator będzie dążyć do jak najszybszego wyjaśnienia sprawy i ewentualnego wszczęcia śledztwa" - mówiła rzeczniczka.
onet.pl