Liczby klamią - rozmowa z ekspertem od rynku pracy
Liczby kłamią - Rozmowa z HENRYKIEM MICHAŁOWICZEM, ekspertem od rynku pracy z Konfederacji Pracodawców Polskich
dziś
• Ministerstwo Pracy podało właśnie, że od początku roku bezrobocie spadło u nas o ponad 470 tysięcy osób, czyli o 18 procent. To rewelacyjny wynik...
- Rzeczywiście, ale optymizm można szybko ostudzić, jeżeli bliżej przyjrzymy się tym liczbom. Dane o tzw. bezrobociu rejestrowanym tak naprawdę nie pokazują nic i powinno się od nich odejść.
• Dlaczego?
- Bardziej odpowiedni jest u nas chociażby wskaźnik, który pokazuje, ile osób w wieku produkcyjnym pracuje. A ten wynosi niewiele ponad 50 procent. Po drugie, dane ministerstwa nie pokazują, ile osób pracuje na czarno, a tych może być nawet 1,3 miliona.
• Dlaczego więc zmniejsza się liczba osób, które znikają z rejestrów w urzędach pracy?
- Wiele z nich wyrejestrowuje się, bo po prostu nie wierzą, że urząd pomoże im w znalezieniu pracy. Nasze urzędy pracy są niesprawne. Dlatego bezrobotni wolą przejść do szarej strefy. Ogromne rzesze ludzi wyjeżdżają za granicę. Wreszcie ostatnia grupa to osoby, które rzeczywiście znalazły pracę.
• Jak osoby, które wybrały pracę za granicą, zmieniły nasz rynek pracy?
- Szacuje się, że za granicę wyjechało około 700 tysięcy ludzi. Taki ubytek poprawił przede wszystkim sytuację fachowców. Coraz częściej mogą oni liczyć na wyższe zarobki czy umowy na czas nieokreślony, bo pracodawcy chcą ich zatrzymać. Gorzej wygląda sprawa z pracownikami, którzy nie posiadają wysokich kwalifikacji.
• Czy w związku z poprawiającą się sytuacją gospodarczą naszego kraju możemy liczyć na powrót pracowników z zagranicy?
- Wątpię. Przecież te osoby wyjechały z konkretnych powodów - nie podobała im się sytuacja w kraju, niskie zarobki i utrudnienia w prowadzeniu działalności gospodarczej. Dopóki nie przeprowadzimy gruntownych zmian w zakresie obowiązujących u nas przepisów, powrotu imigrantów raczej nie możemy się spodziewać.
• Jakie zmiany są najistotniejsze?
- Od dawna pracodawcy powtarzają, że zarobki nie pójdą w górę, dopóki nie zmniejszy się kosztów pracy, jakie ponoszą firmy. Widać to zwłaszcza przy niskich zarobkach, gdzie różnica między płacą brutto a netto jest ogromna. To zniechęca ludzi do podejmowania legalnej pracy i dlatego wolą pracować na czarno.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska