Spalali odpady powodując zagrożenie

W minionym tygodniu strażnicy miejscy udali się kilkanaście razy na interwencje dotyczące dużego zadymienia, głównie z kominów.

Tylko w 3 przypadkach okazało się, że spalane są odpady w miejscach gdzie powodowało to zagrożenie pożarowe oraz zagrożenie zdrowia i życia. Na ulicy Różyckiego (blok), 71 letnia kobieta postanowiła spalić niepotrzebne dokumenty i zdjęcia w metalowej misce, którą ustawiła na blacie kuchennym bezpośrednio pod drewnianymi szafkami. Na szczęście czujni sąsiedzi zgłosili do dyżurnego Straży Miejskiej, że przez drzwi wejściowe czuć zapach spalenizny. Pomimo dużego zadymienia w mieszkaniu kobieta otworzyła drzwi i wpuściła strażników do środka. Ci natychmiast ugasili ogień i pootwierali okna. Kobieta została poinformowana, że takie działania są zabronione i mogą spowodować pożar w mieszkaniu a także jest to bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia osób przebywających w pomieszczeniu.

Kolejna interwencja dotyczyła silnego zadymienia w okolicy ulicy Chrobrego. Dym silnie drażniący drogi oddechowe unosił się od ulicy Wyszyńskiego przez Chrobrego, Poznańską do Kasprowicza. Źródło dymu strażnicy zlokalizowali na jednym z podwórek przy ulicy Chrobrego. Na początku wyglądało to na pożar okolicznych komórek. Po chwili z kłębów dymu wyłonił się mężczyzna z palnikiem gazowym w ręku. 25 latek oświadczył, że za pomocą tego sprzętu wypala izolację z przewodów elektrycznych. Strażnicy nakazali natychmiastowe zaprzestanie czynności i ugaszenie ogniska. Mężczyzna wykazał się całkowitym brakiem wyobraźni wypalając izolację w bezpośredniej bliskości okien mieszkań oraz drewnianych komórek. W jednej z nich stała butla z gazem, do której podłączony był palnik. Za swój czyn został ukarany 500 złotowym mandatem karnym.

SM JG