Kowary: Nie ma ani jednego listonosza. Wszyscy na zwolnieniach

Listy nawet z miesięcznym opóźnieniem dostają mieszkańcy Kowar. Po listy trzeba iść samemu na pocztę i raczej nie ma co liczyć na to, że ktoś je przyniesie.

Według informacji Radia Wrocław niemal wszyscy listonosze w Kowarach są na zwolnieniach lekarskich, choć w całej Polsce także odchodzą z pracy.

Rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski nie odpowiedział na pytania, jak poważne jest to zjawisko. Obiecał jedynie mieć placówkę w Kowarach pod specjalnym baczeniem.

Tymczasem kowarzanie, jak Franciszek Kopeć, szef zarządu regionu Jelenia Góra Solidarności sami muszą odbierać swoją korespondencję, jeśli się w ogóle dowiedzą, że coś do nich przyszło.

Rzecznik Poczty Polskiej napisał jedynie: "Placówka pocztowa w Kowarach jest pod naszą szczególną pieczą. Pracujemy nad tym, aby jak najszybciej wyeliminować wszystkie niedogodności związane z jej funkcjonowaniem. O efektach zmian będziemy informować."

Burmistrz Kowar Bożena Wiśniewska mówi, że nic w tej sytuacji nie może zrobić prócz monitowania poczty o poprawę sytuacji. Sama wysyła urzędników, by sprawdzali czy jakaś ważna korespondencja do urzędu nie zalega w pocztowych okienkach. Na razie nikt nie umie powiedzieć, kiedy sytuacja się poprawi.

Więcej na PRW.PL