Kto nas wyleczy?
O godzinie 16 w poniedziałek minął termin dla placówek medycznych składania ofert na świadczenie usług zdrowotnych w przyszłym roku. Na Dolnym Śląsku dokumenty złożyło 2100 świadczeniodawców.
Przeważająca większość to przychodnie i lekarze, którzy do tej pory leczyli. Do podziału są 3 mld złotych - to więcej niż było, ale poziom leczenia niestety niewiele się poprawi.
Dolnośląski Fundusz Zdrowia - instytucja z drugim pod względem wielkości - po lubińskim KGHM - budżetem w regionie. Choć w przyszłym roku będzie on wyższy o prawie 300 milionów złotych, nadwyżka pójdzie na... podwyżki dla pracowników służby zdrowia.
O te pieniądze będzie toczyła się więc zacięta walka. Składający oferty w NFZ mówią, że na razie walczą z biurokracją. Przedstawiciele Dolnoślkiego Funduszu Zdrowia zapowiadają, że w przyszłym roku nieco więcej pieniędzy otrzyma onkologia i kardiologia inwazyjna. Ale na Dolnym Śląsku nierozwiązanym dotąd problemem są wieloletnie kolejki, na niektóre zabiegi. Na przykłąd na endoprotezę czeka się 6 lat, a na operację zaćmy - 7.
Marianowi Zubikowi cierpiącemu na zaćmę - termin operacji wyznaczono właśnie ... w przyszłym dziesięcioleciu. 68-letni pan Marian zastanawia się czy zabiegu doczeka. Przedstawiciele Funduszu zapewniają, że przy kontraktowaniu o takich pacjentach i długich kolejkach tym razem nie zapomną.
W listopadzie rozpoczyną się negocjacje przedstawicieli Funduszu z dyrektorami placówek medycznych. To od powodzenia tych rozmów tak naprawdę zależało będzie kto w przyszłym roku będzie leczył dolnoślązaków i przede wszystkim za ile.
TVP