W Karkonoszach ratują najrzadsze polskie motyle

W rejonie Chojnika, ale też w innych miejscach Karkonoszy rozpoczyna się sadzenie ponad 30 tysięcy sztuk rozchodników wielkich. Są to rośliny, którymi żywiły się, zanim wyginęły w Sudetach niepylaki apollo.Przyrodnicy odtwarzają w Karkonoszach siedliska dla jedynych polskich... motyli, które znajdują się na liście zagrożonych dzikich gatunków CITES. Chodzi o niepylaki apollo, które są hodowane w motylarni Karkonoskiego Parku Narodowego. Aby owady mogły żyć w naturalnym środowisku, w parku trzeba zasadzić rośliny, którymi się żywią.

Dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego, Andrzej Raj, mówi że zanim przyrodnicy wypuszczą hodowane w tym celu motyle, muszą stworzyć dla nich warunki.

- Są to krzewy zwane rozchodnikami wielkimi - opowiada szef parku Andrzej Raj.

Niepylaki apollo wyginęły w Sudetach ponad 100 lat temu. Próba ich reintrodukcji w Kruczej Dolinie koło Lubawki powiodła się częściowo. Motyle były tam widywane przez 11 lat. Kolejny projekt jest zakrojony na dużo większa skalę i ma pozwolić na odtworzenie dużej populacji tych motyli na całym Dolnym Śląsku.

PRW.pl