Awantura o uliczną sztukę
Władze Jeleniej Góry są zmuszone niemal podwoić budżet lipcowego Festiwalu Teatrów Ulicznych. Wszystko przez to, że impreza nie dostała dotacji z ministerstwa kultury. Samorząd Jeleniej Góry wyłoży na nią 290 tysięcy, ale stawia warunki.Awantura o sztukę wybuchła w Jeleniej Górze. Dokładnie o festiwal teatrów ulicznych. Ministerstwo kultury nie dołoży w tym roku do 33 edycji festiwalu. Zamiast prawie 400 tysięcy złotych budżet imprezy będzie opiewał na 290 tysięcy. Prezydent Marcin Zawiła żąda, by spektakle uliczne zaplanowane od 3 lipca trwały trzy dni. Dyrektor artystyczny festiwalu Piotr Jędrzejas przeciw takim pomysłom protestuje.
- Nie jest to merytorycznie uzasadnione, żeby wydłużać festiwal na siłę. Tniemy koszty i unikamy wydarzeń, które muszą mieć scenę. Stwierdziliśmy, że skoro jest to festiwal teatrów ulicznych, to ulica ma być sceną - mówi Piotr Jędrzejas.
Prezydent żąda od dyrektora festiwalu, by impreza trwała dłużej, ale nie pozwala na powtórki spektakli.
- Teraz powstaje dylemat, czy organizować festiwal dwudniowej o lepszej jakości i z powtórkami, czy organizować słaby festiwal trzydniowy. Ja uważam, że trzeba organizować festiwal jak najlepszej jakości, nawet jeżeli miałby być krótszy - mówi Rafał Szymański z komisji kultury jeleniogórskiej rady miasta.
W tym roku ma wystąpić z ogromnym spektaklem grupa Antagon, Agorofobia z Francji czy meksykański klaun, Aziz Gual. Dyrektor Jędrzejas uważa, że nie da się pogodzić oczekiwań władz Jeleniej Góry, by festiwal był długi, tani i znakomity. Prezydent Jeleniej Góry Marcin Zawiła odpowiada, że skoro samorząd jest obecnie niemal 100 procentowym mecenasem festiwalu, to i ma prawo stawiać warunki.
Festiwal teatrów ulicznych w Jeleniej Górze powstał jako jeden z pierwszych w Polsce. Stał się wizytówką miasta. Później stracił na znaczeniu, jednak jest nadal ważnym wakacyjnym wydarzeniem pod Karkonoszami.
Więcej informacji na stronie PRW.PL